Japoński sąd apelacyjny potwierdził ostatecznie orzeczenie sądu niższej instancji w sprawie kary śmierci dla Shoko Asahary - przywódcy sekty, która 11 lat temu wypuściła śmiercionośny gaz sarin w tokijskim metrze i popełniła wiele innych zbrodni.
Założyciel sekty Aum Shinrikyo (Najwyższej Prawdy Aum), po trwającym osiem lat procesie, w lutym 2004 roku został uznany za winnego zbrodniczego ataku w tokijskim metrze (w marcu 1995 r.) i szeregu innych zamachów, w których zginęło łącznie 27 osób, i skazany na karę śmierci przez powieszenie. Obrońcy Asahary odwołali się od wyroku. Wniosek został odrzucony w piątek przez sąd apelacyjny, którego decyzja jest ostateczna. Zamach w tokijskim metrze był najbardziej szokującym aktem terroryzmu miejskiego w Japonii. Chociaż sekcie, która w szczycie swej popularności na początku lat 90. liczyła 35 tys. wyznawców, udowodniono zorganizowanie serii zamachów z użyciem toksycznych gazów, Aum Shinrikyo (odwołująca się w nazwie do buddyjskiego Koła Praw - Aum) nadal działa w Japonii. Sekta od 2000 roku nosi nazwę Aleph. Utrzymuje, że ma w tej chwili ponad 1,5 tys. wyznawców, w tym kilkuset w Rosji.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.