Setki tysięcy mieszkańców Kolumbii wyszło 5 lipca w południe na ulice żądając uwolnienia zakładników przetrzymywanych przez partyzantów różnych denominacji, szczególnie przez osławione Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii.
Manifestacja połączyła praktycznie wszystkie grupy społeczne kraju oburzone barbarzyńskim zamordowaniem 11 samorządowców z Valle de Cauca. Marszom towarzyszyło bicie kościelnych dzwonów oraz nabożeństwa odprawiane w intencji pokoju i pojednania. Jak powiedział podczas homilii w stołecznej katedrze kardynał Pedro Rubiano Sáenz, społeczeństwo nie powinno poprzestać na tej chwili solidarności, ale mobilizować się ciągle do przezwyciężania nienawiści i przemocy. „Jako Kolumbijczycy czujemy zobowiązanie i zachętę do pracy na rzecz pokoju, wolności, prawdy i pojednania, co też tłumnie manifestujemy” – stwierdził arcybiskup Bogoty. Dodał zarazem, iż nikt nie powinien tracić nadziei, że można skutecznie przeciwstawić się tym, którzy stosują przemoc.
"To dzieło nie okazało się chwilową inicjatywą, ale nabrało poważnego charakteru."
"Mamy nowe incydenty w naszym regionie i na Morzu Bałtyckim co tydzień, prawie każdego dnia."
Abp Galbas zaprasza na spotkanie o ochronie życia i zdrowia psychicznego.
Wielu liderów nadal mierzy zaangażowanie przez pryzmat wyników i realizacji celów.
"Chowanie urazy jest jak trzymanie się rozżarzonego węgla z zamiarem rzucenia nim w kogoś innego".
"Weźmiemy na cel tych, którzy (...) ułatwiają obchodzenie sankcji".
Rosja i Białoruś mogą przeprowadzić w Polsce operacje sabotażowe oskarżając Ukrainę.