Chińska policja zatrzymała pięciu podejrzanych w związku z poniedziałkowym incydentem na placu Tiananmen w Pekinie, kiedy to w zgromadzonych tam ludzi wjechał samochód. Policja traktuje to zdarzenie jako atak terrorystyczny - poinformowała w środę pekińska policja.
"Aresztowań dokonano 10 godzin po wydarzeniu, które jest od tej pory traktowane jako atak terrorystyczny" - podawała wcześniej państwowa telewizja CCTV.
W poniedziałek na pekiński plac Tiananmen wjechał samochód typu SUV, który eksplodował przed portretem Mao Zedonga. Zginęło pięć osób, w tym trzy znajdujące się w samochodzie i należące do tej samej rodziny, oraz dwoje turystów, Filipinka i Chińczyk. Prawie 40 osób odniosło obrażenia.
Zidentyfikowano troje sprawców ataku, wśród których była co najmniej jedna kobieta - poinformowała policja.
Troje domniemanych napastników oraz pięć aresztowanych osób noszą nazwiska wskazujące, że należą do muzułmańskiej mniejszości Ujgurów mieszkających w Sinkiangu, regionie autonomicznym na północnym zachodzie Chin.
Według policji w samochodzie znaleziono noże, żelazne pręty, paliwo i flagę z religijnymi hasłami.
W Sinkiangu od lat panują napięte stosunki między muzułmańskimi Ujgurami, posługujących się językiem z tureckiej grupy językowej, a chińską ludnością napływową. Ujgurzy twierdzą, że są dyskryminowani przez władze chińskie, skarżą się na prześladowania kulturalne i religijne. Pekin zarzuca ugrupowaniom ujgurskim dążenia separatystyczne i terroryzm.
Mniejszość ujgurską w Sinkiangu szacuje się na ponad 8 mln osób. Region ten ma znaczenie strategiczne, sąsiaduje bowiem z Pakistanem, Tadżykistanem, Kirgistanem i Kazachstanem, a poza tym na jego obszarze znajdują się złoża ropy, gazu i węgla.
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.