Wzrasta liczba ataków przeciwko mniejszościom religijnym w Sri Lance. Na celowniku znajdują się szczególnie wspólnoty chrześcijańskie.
Do tej pory ten kraj, którego większość mieszkańców wyznaje buddyzm był przedstawiany, jako przykład dobrego współżycia ludzi różnych religii. Dowodem tego były funkcjonujące obok siebie bez problemów kościoły, meczety i pagody.
Na zmianę w ostatnim czasie tej tendencji wskazuje Krajowy Sojusz Chrześcijan Ewangelikalnych, a jego dane potwierdza oenzetowski komisarz praw człowieka. Sytuacja jest niepokojąca, ponieważ liczba ataków na chrześcijan w ciągu minionego roku wzrosła aż dwukrotnie. Dochodziło do napadów na kościoły, podpalania domów duchownych, pogróżek pod adresem księży i brutalnych pobić wyznawców Chrystusa. Sojusz zwraca uwagę, że za atakami niejednokrotnie stoją buddyjscy mnisi dążący do „zachowania buddyjskiej tradycji kulturalnej Sri Lanki”. Niepokojący jest fakt, że w obliczu narastania nietolerancji i wzrostu przemocy na tle religijnym władze Sri Lanki pozostają obojętne i nie robią praktycznie nic, by chronić przedstawicieli mniejszości.
To kolejny cenny artefakt, który zniknął w Egipcie w ostatnim czasie.
Jest on postrzegany jako strategiczne blokowanie Chin w rejonie Pacyfiku.
To już nie te czasy, gdy wojna toczyła się tylko na terytorium Ukrainy.
"Nie wjechaliśmy na terytorium Izraela, ale zostaliśmy siłą zabrani z wód międzynarodowych".
Dokładna liczba uwięzionych przez zawieje turystów nie jest znana.