Walka z narkobiznesem staje się jednym z głównych problemów społecznych Meksyku. Na niewiele się zdało rzucenie przez władze dziesiątek tysięcy policjantów i żołnierzy do walki z kartelami narkotykowymi.
Wojna staje się tylko coraz bardziej bezwzględna i krwawa, natomiast nic nie zapowiada jej końca. Zwraca na to uwagę miejscowy Kościół, proponując konkretne rozwiązania. Meksykańscy biskupi wskazują, że wśród gangsterów zdarzają się „skruszeni” bądź tacy, którzy chcą się wycofać z tego procederu. Jak zasugerował przewodniczący episkopatu, prawo powinno dać im możliwość odkupienia win poprzez współpracę w zwalczaniu handlu narkotykami. Wykorzystanie tego rodzaju wywiadu w środowisku przestępczym powinno uczynić walkę znacznie bardziej skuteczną – uważa bp Carlos Aguiar. Jak podkreśla z kolei arcybiskup stolicy Meksyku kard. Norberto Rivera Carrera, nie może oznaczać to „paktowania z diabłem”, czyli wchodzenia w układy ze zorganizowaną przestępczością. Wszystko wskazuje bowiem na to, że taką metodę już zastosowały gangi, posiadając swoje wpływy w różnych ośrodkach władzy. Stąd szczególną uwagę należy poświęcić przebiegowi przyszłorocznych kampanii wyborczych. Także przewodniczący meksykańskiego episkopatu podkreśla, że choć Kościół przebacza grzechy i opowiada się przeciwko karze śmierci, nie oznacza to pobłażliwości dla zbrodni.
Wystawiono tam znaleziska, na które natrafiono podczas prac.
Stwierdził, że "wrogowie USA używają go, by zabijać Amerykanów".
Zwyczaj ustawiania tam choinki i szopki wprowadził Jan Paweł II w 1982 roku.