Co najmniej 200 osób, w tym wiele dzieci, uznano za zaginione po zatonięciu w środę wieczorem statku u atlantyckich wybrzeży Sierra Leone. Na pokładzie oficjalnie znajdowało się 241 pasażerów, ale ich rzeczywista liczba mogła sięgać 300 - poinformowały w czwartek źródła rządowe w stolicy Sierra Leone, Freetown.
W środę policja informowała, że w katastrofie zginęło co najmniej 70 osób.
Wiceminister transportu Osmond Hanciles oświadczył w czwartek, że na liście pasażerów było 241 osób. "Według oficjalnej listy na pokładzie znajdowało się 241 osób, ale zawierała ona tylko osoby z bagażem. Nie obejmuje ona także uczniów, którzy wsiedli na statek. Możliwe, że na pokładzie było ponad 300 osób" - powiedział.
Rzecznik policji Ibrahim Samura powiedział, że "uratowano 37 osób". Akcja ratunkowa trwa.
Zdaniem władz morskich statek zatonął w ciągu kilku minut z powodu burzy i ulewnych deszczy w pobliżu wyspy Plantain koło rybackiej wioski Tombo, 80 km na wschód od Freetown.
Zdaniem obserwatorów katastrofy morskie są częste w Sierra Leone w porze deszczowej. Wiele statków nie jest poddawanych regularnej kontroli, a na większości brak podstawowego sprzętu ratunkowego, takiego jak kamizelki.
Na obchody 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego. Odbędą się one w Izniku niedaleko Stambułu.
Według śledczych pożar był wynikiem podpalenia dokonanego na zlecenie wywiadu Federacji Rosyjskiej.
Ryzyko, że obecne zapasy żywności wyczerpią się do końca maja.
Decyzja jest odpowiedzią na wezwanie wystosowane wcześniej w tym roku przez więzionego lidera PKK.
To efekt dwustronnych rozmowach ministerialnych w weekend w Genewie.
„Proszę was, abyście świadomie i odważnie wybrali drogę komunikacji pokoju”
Referendum w sprawie odwołania rady miejskiej jest nieważne ze względu na zbyt niską frekwencję.