Episkopat Demokratycznej Republiki Konga pozostaje głównym mediatorem w konflikcie konstytucyjnym trawiącym ten afrykański kraj.
Zarówno prezydent, jak i opozycja uzależniają dalsze rozmowy właśnie od aktywnego udziału w nich strony kościelnej. Chodzi o wprowadzenie w życie przyjętego w Sylwestra wstępnego porozumienia o przekazaniu władzy prezydenckiej. Joseph Kabila zobowiązał się nie ubiegać o to stanowisko po raz trzeci. Wybory nowej głowy państwa mają się odbyć do końca tego roku.
Poważny kryzys wybuchł w grudniu po tym, jak w dniu upływu mandatu prezydent Kabila nie ustąpił ze stanowiska i zapowiedział, że znów stanie w wyborach, co jest niezgodne z kongijską konstytucją. Wywołało to falę zamieszek; w stołecznej Kinszasie i wielu innych miastach tego ogromnego kraju doszło do walk ulicznych, w których śmierć poniosło wielu ludzi.
O porozumienie i szukanie dobra wspólnego apelował Papież Franciszek. W mediację aktywnie włączył się episkopat, co – jak podkreślają obserwatorzy – przyczyniło się do wypracowania kompromisowego porozumienia, dającego nadzieję na pokojowe przekazanie władzy.
Prezydent spotkał się z przewodniczącym episkopatu i dał słowo, że dotrzyma zawartego porozumienia. Zakłada ono, że do wyborów Kabila pozostanie przy władzy, z szeregów opozycji wybierze się przejściowego premiera oraz zostanie ustalony skład Krajowej Rady ds. przestrzegania porozumienia i procesu wyborczego. Na jej czele stanie historyczny rywal obecnego prezydenta Etienne Tshisekedi, który przegrał wybory w 2012 r. i oskarżył wówczas Kabilę o sfałszowanie ich wyników.
Nazwał ich "wariatami" i dodał, że nie pozwoli, by nadal "dzielili Amerykę".
W swojej katechezie papież skoncentrował się na scenie pojmania Jezusa.
2,1 mld. ludzi wciąż nie ma dostępu do bezpiecznej wody pitnej.
Sytuację nauczycieli religii pogarsza fakt, że MEN dał im za mało czasu na przekwalifikowanie się.