Rząd planuje podwyższenie płac i ograniczenie dodatków do pensji w oświacie.
Podstawowa zmiana miałoby być powiązanie zarobków nauczycielskich ze średnią krajową (obecnie 4,6 tys. zł brutto). Na starcie drogi zawodowej belfer zarabiałby 70 proc. tej kwoty i stawka rosłaby wraz z kolejnymi awansami zawodowymi. Nauczyciel na najwyższym stopniu awansu otrzymywałby 120 proc. średniej krajowej. Te zmiany oznaczałyby podwyżkę obecnych miesięcznych zarobków o 300-600 zł.
Jest jednak również druga strona medalu - ceną powiązania pensji zasadniczej ze średnią krajową ma być likwidacja tzw "czternastki", czyli jednorazowego dodatku uzupełniającego oraz likwidacja wielu z licznych dodatków pracowniczych, jak np. dodatek mieszkaniowy czy wiejski. Praca belfrów byłaby też poddawana ocenie co 5 lub co 7 lat.
Projekt zmian nauczycielskich zarobków został opracowany przez zespół złożony z przedstawicieli MEN, samorządów i niektórych związków zawodowy, m. in. "Solidarności". Zmianom w takiej formie jest przeciwny ZNP (Związek Nauczycielstwa Polskiego).
Żadne daty nie zostały ustalone, dlatego nie mogły być zmienione.
Putin od 2023 r. jest objęty nakazem aresztowania przez MTK.
"Minerałów będzie tyle, że nie będziecie wiedzieli co z nimi zrobić".