W poniedziałek nad ranem doszło do eksplozji w polskim supermarkecie "Warszawa" w położonym na południu Holandii Tilburgu. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał. To już piąty w tym miesiącu wybuch w prowadzonych przez Kurdów polskich sklepach w Holandii - donoszą lokalne media.
Do wybuchu doszło tuż przed godziną 2.25 - pisze portal "NL Times". "Eksplozja wywołała mały pożar, zerwała też okiennice z sąsiadującego ze sklepem magazynu" - przekazały lokalne służby. Po niecałej godzinie udało się ugasić ogień, strażacy pozostali na miejscu jeszcze przez kilka godzin, by zabezpieczyć miejsce zdarzenia.
"Nieruchomość została poważnie uszkodzona, fasada uległa zniszczeniu" - poinformowały władze lokalne w oświadczeniu. "Centrum handlowe pozostaje zamknięte, toczy się policyjne dochodzenie" - dodano. Policja prosi o kontakt świadków zdarzenia lub osoby, którym udało się nagrać incydent.
"Jest mi bardzo smutno" - powiedział regionalnej telewizji Omroep Brabant właściciel sklepu Taha Mahmoed. "To był piękny sklep, pracowało w nim wiele osób, biznes odnosił sukcesy" - mówił wywodzący się z irackiego Kurdystanu mężczyzna.
"Policja jest leniwa; w Aalsmeer i Beverwijk obiecali podjąć jakieś działania. (Ale) nic się nie wydarzyło" - dodał Mahmoed. Właściciel supermarketu odnosił się do eksplozji w prowadzonych przez kurdyjskich przedsiębiorców polskich sklepach w Aalsmeer niedaleko Amsterdamu 8 grudnia 2020 r. i w Beverwijk w tej samej aglomeracji, w którym doszło do dwóch wybuchów - 9 i 12 grudnia.
8 grudnia doszło także do eksplozji w polskim sklepie, również prowadzonym przez Kurdów, w Heeswijk-Dinther w Brabancji Północnej - tej samej prowincji, w której położony jest Tilburg. Wszystkie uszkodzone w 2020 r. sklepy nosiły nazwę "Biedronka", ale nie były związane ze znaną w Polsce siecią marketów.
Według Omroep Brabant placówki w Aalsmeer, Beverwijk i Tilburgu były własnością tej samej rodziny. To już piąty w tym miesiącu wybuch w prowadzonych przez Kurdów polskich sklepach w Holandii - zauważa "NL Times". Portal przypomina, że już po poprzedniej serii wybuchów policja informowała, że eksplozje prawdopodobnie są ze sobą powiązane, a władze lokalne Aalsmeer zakazały ponownego otwarcia sklepu w trosce o bezpieczeństwo okolicznych mieszkańców.
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.