Do co najmniej 53 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych poniedziałkowego pożaru 28-piętrowego wieżowca mieszkalnego w Szanghaju - poinformowała we wtorek chińska agencja Xinhua. Policja zatrzymała czterech spawaczy, którzy przez przypadek wzniecili pożar.
Ponad 70 osób odwieziono do szpitala.
Wcześniejszy bilans mówił o 49 ofiarach śmiertelnych i kilkudziesięciu rannych.
Według świadków, najpierw zapaliły się materiały budowlane, od których zajęły się rusztowania remontowanego wieżowca, a potem sam budynek.
Władze poinformowały, że w akcji gaśniczej uczestniczyło ponad 100 wozów straży pożarnej.
Jak podała agencja Xinhua, ludzie rzucali się z okien. W wieżowcu mieszkało 156 rodzin, głównie nauczycielskich, ale także emerytów.
Ze wstępnego śledztwa wynika, że pożar wywołało czterech nielicencjonowanych spawaczy, którzy niewłaściwie używali swojego sprzętu - poinformowała chińska telewizja państwowa.
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.
Zarzuty wobec każdego z jeńców oparto wyłącznie na tym, że służył on w batalionie "Ajdar".
Podkop odkryto w okolicy miejscowości Kondratki w powiecie białostockim.
Karol III i Kamila po raz pierwszy spotkają się z Leonem XIV.
Co najmniej dwie osoby zginęły po tym, jak policja otworzyła ogień do tłumu żałobników.
Baza lotnicza była kilkukrotnie atakowana przez ukraińskie drony.