Około 1 promila alkoholu miał w organizmie dróżnik pełniący służbę na przejeździe kolejowym nieopodal Otwocka (Mazowieckie). 54-letniemu mężczyźnie grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności - poinformowała w poniedziałek PAP stołeczna policja.
Policję zaalarmowali kierowcy, którzy w nocy przejeżdżali przez strzeżony przejazd kolejowy. Spostrzegli oni, że choć nadjeżdżał pociąg, szlaban nie był zamknięty.
"Funkcjonariusze, którzy dotarli na wskazane miejsce, stwierdzili, że 54-letni dróżnik jest pod wpływem alkoholu. Oficer dyżurny poinformował o tym zdarzeniu służbę dyżurną kolei. Do czasu przybycia zmiennika, policjanci przy użyciu świateł radiowozu, zabezpieczali rejon przejazdu kolejowego" - powiedziała PAP Dorota Tietz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony na komisariat. Po badaniu okazało się, że w organizmie ma prawie promil alkoholu. Przestępstwo pełnienia służby pod wpływem alkoholu związane bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów zagrożone jest karą do 5 lat więzienia. (PAP)
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.
Zarzuty wobec każdego z jeńców oparto wyłącznie na tym, że służył on w batalionie "Ajdar".
Podkop odkryto w okolicy miejscowości Kondratki w powiecie białostockim.
Karol III i Kamila po raz pierwszy spotkają się z Leonem XIV.
Co najmniej dwie osoby zginęły po tym, jak policja otworzyła ogień do tłumu żałobników.
Baza lotnicza była kilkukrotnie atakowana przez ukraińskie drony.