Wydarzenia w ostatnich dni w Kielcach pokazują, że niezależnie od ustroju, społeczna rola Kościoła się nie zmienia.
Nie wiem czy mam racje, ale wydaje mi się, że środowe papieskie katechezy mało kogo interesują. A niesłusznie. Gdyby się w nie wsłuchać można znaleźć treści niezwykle ważne. I - wbrew pozorom - dość aktualne.
Śmierć jest zjawiskiem nierozerwalnie towarzyszącym ludzkiemu życiu, jest podstawowym faktem antropologicznym.
W ostatnim czasie jedna z opiniotwórczych polskich gazet rozpisywała się nad dobrodziejstwem efektu placebo. Pisała o jego niezwykłym fenomenie, który powoduje, że człowiek biorący lekarstwo, może odczuć poprawę swego zdrowia - nawet, gdy farmaceutyk tak naprawdę jest substancją obojętną.
Zapewne argument „inni są jeszcze gorsi" nie jest wystarczającym wytłumaczeniem wobec poważnych zarzutów. Ale nieuwzględnianie rzeczywistej sytuacji jest manipulacją.
Głosy o wykorzystywaniu jasnogórskiego sanktuarium przez polityków pojawiają się nie od dziś.
Matka Teresa przeżywała kryzys wiary. Ten znany od dawna fakt stał się w ostatnim czasie powodem głośnych dyskusji. Są tacy, którzy wykorzystują go do antychrześcijańskiej kampanii. Inni się nim gorszą. A zaangażowani w proces kanonizacyjny błogosławionej są zdumieni. Przypominają, że wątpliwości są czymś normalnym w życiu duchowym większości wierzących. Także świętych. Skąd więc cały szum?
Tych, którzy oczekiwali jakichś sensacyjnych i drastycznych rozwiązań w jednej i drugiej sprawie spotkał zawód. Ale...
Ludzka inicjatywa to ogromny kapitał, którego nie należy tłamsić odgórnymi zarządzeniami. Ta prawda, znana z socjologii i ekonomii, ma też zastosowanie w Kościele. Chrześcijańska fantazja rodzi niespodziewanie wiele dobra.
Materiałów fałszywie przedstawiających działania Kościoła, jego stanowisko w wielu kwestiach, funkcjonowanie kościelnych instytucji lub postępowanie ludzi Kościoła albo przynoszących insynuacje, w polskich mediach nie brakuje.