Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie info.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Kilkanaście osób w czwartkowy wieczór podjęło próbę okupacji siedziby Państwowej Komisji Wyborczej, domagając się unieważnienia wyborów i przeprowadzenia nowych. Po kilku godzinach interweniowała policja, wyprowadzając i zatrzymując kilkanaście osób, w tym Ewę Stankiewicz z Ruchu Solidarni 2010 i reżysera Grzegorza Brauna. Zdjęcia: Jakub Szymczuk /Foto Gość
Policja wyprowadziła z siedziby Państwowej Komisji Wyborczej osoby, które w proteście zajęły w czwartek wieczorem salę konferencyjną PKW. Zatrzymanych zostało 12 osób, są one podejrzewane o naruszenie miru domowego i zostały przewiezione na komendę, gdzie zostaną przesłuchane.
"PKW do domu!", "Sfałszowali!" - skandowali uczestnicy protestu.
Po godz. 18 kilkanaście osób, w tym Ewa Stankiewicz z Ruchu Solidarni 2010 oraz reżyser Grzegorz Braun, weszło do siedziby Państwowej Komisji Wyborczej w Warszawie, domagając się ustąpienia członków PKW. Zapowiadają okupację budynku do czasu realizacji ich postulatów. Wewnątrz jest także nasz reporter Jakub Szymczuk i inni dziennikarze.
Znowu zawrzało na drodze do Morskiego Oka. Na Palenicy Białczańskiej protestowali ekolodzy, interweniowała policja.
Kilkaset pielęgniarek i położnych protestowało przed urzędami marszałka i wojewody pomorskiego w Gdańsku. Manifestujące domagały się m.in. 1,5 tys. zł brutto podwyżki. Dyrektorzy szpitali twierdzą, że podniesienie zarobków grozi utratą zdolności wykonywania świadczeń przez placówki.
Zarząd JSW nie pojawił się 4 lutego na rozmowach w siedzibie spółki, ponieważ stało pod nią kilka tysięcy górników.
Kilka tysięcy górników i ich żon trwało wieczorem w czwartek 5 stycznia pod siedzibą JSW.
W związku z protestem pracowników Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Rybniku, rzecznik praw pacjentów Bartłomiej Chmielowiec wystąpił do dyrektora placówki z prośbą o wyjaśnienie sytuacji.
Górnicy wyszli na ulice Rudy Śląskiej, bo rząd nie dotrzymał porozumienia.