Te trzy krótkie historie dedykuję wszystkim marzącym o Kościele jednobarwnym. W którym wszystko, poczynając od złożenia rąk a na interpretacji każdego przecinka w Biblii, jest precyzyjnie określone...
Więc jak modlącemu się o to, by Bóg podtrzymywał wszystkie dobre dzieła wytłumaczyć, że to żebranie po sklepach i ten Jasiek ubrany, to jednak nie było dobre dzieło?
Nie martwi mnie fakt, że nowe wspólnoty nie dają księży diecezjom, lecz wykorzystują ich na własne potrzeby. Martwi mnie, gdy dowiaduję się, że do posługi w tych wspólnotach kierowani są księża bez przygotowania...
Kościół w Polsce ma wystarczająco dużo siewców, za to brakuje mu ogrodników.
Pisałem w ubiegłym tygodniu o rozmowie ze znajomym dziennikarzem, mówiącym o zgodzie Kościoła na bycie ubogim. Myśleliśmy wtedy o sytuacji, gdy wskutek postawionych wymagań większość odejdzie.
Większość z nas uważa, że – owszem – zmarłych należy wspominać, ale o śmierci rozmawiać nie wolno. Tym bardziej z młodymi.
Przychodzi do kancelarii interesantka i słysząc pani natychmiast reaguje. Jaka tam pani! Halina jestem. Zapomniał proboszcz?
Faktem jest, że w ostatnich latach zrobiono wiele, jeśli chodzi o estetykę naszych świątyń. Ale raz po raz trzeba toczyć boje z kolejnymi, wciskającymi się przez drzwi kościołów modami.
Liderowi nie zależy na rządzeniu. Liderowi zależy na Bogu. To nie on szuka uczniów. On jest poszukiwany.
Dzięki nim nikt z nas nie zadawał sobie pytania po co są zakonnice. To było oczywiste.