„Musimy respektować istniejące różnice. Dialog zakłada zawsze poszanowanie dla stanowiska i tożsamości drugiej strony." - te słowa kard. Waltera Kaspera można zastosować do każdego dialogu.
Dziś w Czadzie, Turcji czy Kosowie. Wczoraj w Indiach, Iraku, Chinach, Wenezueli, Egipcie, Wielkie Brytanii i Hiszpanii. A jutro? Wojny, prześladowania, drobniejsze szykany. To codzienność.
Zgoda na to, aby ktoś inny sypał popiół na moją głowę, wymaga wcześniej swoistego „autodziałania" - uznania, że mam powód, aby uniżyć się przed kimś innym.
Rolą Kościoła - rolą chrześcijan - jest być zaczynem dobra. Jeśli Kościół przestanie przypominać, co jest dobre, co złe, jeśli przestanie wskazywać, kogo i czego trzeba bronić, czy nie stanie się tak, że zdanie „nie ma warunków" stłumi wszelkie dobre inicjatywy?
Czy ktoś pamięta, co parę dni temu, podczas rzymskiej konferencji „Parafia i nowa ewangelizacja" powiedział abp Malcolm Ranjith Patabendige Don? Zapewne nie. A szkoda. Rada jakiej Sekretarz Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów udzielił wszystkim parafiom warta jest przypomnienia.
Dzisiaj mnóstwo ludzi uważa, że zabawa to czas całkowitego odrzucenia wszelkich zasad, reguł i odpowiedzialności.
Warto zauważyć, że stwierdzenie o ochronie życia "od poczęcia do naturalnej śmierci" obejmuje nie tylko dwa krótkie wycinki: od poczęcia dziecka do jego urodzenia i kilka ostatnich miesięcy czy lat przed naturalnym końcem życia, ale każdą jego chwilę.
Jedni kichają i prychają, inni płaczą a jeszcze inni się drapią. Łączy ich jedno. Alergia. Nieleczona nie tylko uprzykrza życia, ale może prowadzić do poważnych powikłań. Tak mówią lekarze.
Trzeba badać i to tym dokładniej i precyzyjniej, że prawda jest w dokumentach SB misternie splątana z kłamstwem.
Czytam list, który jest wołaniem o pomoc dla ludzi, którzy są ofiarami i katami zarazem. Czytam list, który nie dzieli i nie potępia, ale krzyczy, by przerwać masakrę, która ze wszystkich jej uczestników uczyni ofiary.