Uszkodzenie instalacji hydraulicznej w Boeingu 767, który 1 listopada awaryjnie lądował na Okęciu, mogło spowodować oblodzenie i zablokowanie zamków zwalniających podwozie samolotu - taką hipotezę publikuje "Nasz Dziennik".
Problemy załogi samolotu mogły zacząć się od awarii systemu hydraulicznego wypuszczania podwozia, którego usterkę piloci odnotowali tuż po starcie z Newark. To prawdopodobnie wtedy z centralnego systemu hydraulicznego "uciekła" znaczna część płynu, którym zostały oblane elementy podwozia.
Specjalista z zakresu hydrauliki siłowej, na którego powołuje się "ND", powiedział gazecie, że choć stosowane w układach hydraulicznych płyny produkowane na bazie glikoli mają niską temperaturę zamarzania, to jednak w przypadku ich ubytku poza instalację łączą się z cząstkami wody i zamarzają.
Gdy samolot się wznosił, przechodził przez chmury, rozlany płyn absorbował wilgoć i obniżał swoje parametry użytkowe, aż w końcu zamarzł. W efekcie załoga przygotowująca nad Warszawą maszynę do lądowania, nie była w stanie zwolnić zamków utrzymujących golenie podwozia.
Oblodzenie tłumaczy też, dlaczego technicy po uniesieniu samolotu szybko wypuścili podwozie: zamek w samolocie stojącym kilkanaście godzin na pasie startowym lotniska Okęcie mógł odtajać i udało się go zwolnić z kokpitu po zamknięciu obwodu systemu elektromechanicznego, pisze "Nasz Dziennik".
Szczegółowe informacje na temat uroczystości pogrzebowych zostaną podane w najbliższym czasie.
Abp Józef Polak podczas mszy kończącej XII Zjazd Gnieźnieński
Kair liczy na poparcie tej inicjatywy na poniedziałkowym szczycie arabsko-islamskim.
List do uczestników uroczystości w Gietrzwałdzie przysłał prezydent RP Karol Nawrocki.
Bóg - nie, deprawacja - tak. Ale ciągle rodzice mają szansę...
Dzień wcześniej ukraiński wywiad wojskowy (HUR) potwierdził atak na rafinerię ropy w mieście Ufa.
Według armii z około 1 mln osób zamieszkujących Gazę uciekło dotąd około 280 tys.