„Apeluję, by rodzice byli aktywni, by rodziny się organizowały” – powiedział KAI Antoni Szymański. Jak zaznacza wiceprezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia (PFROŻ), silne lobby rodzinne może skuteczniej dbać o realizację postulatów polityki prorodzinnej.
Zdaniem Szymańskiego jednym z poważnych wyzwań jest dziś zachowanie autonomii rodzin. „Nie we wszystko państwo musi wchodzić z butami, a niestety to już ma miejsce w Polsce” – ocenia członek Zespołu ds. Rodziny Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski. Jako przykład nadmiernej ingerencji państwa w rodzinę wymieniając ustawę o przemocy w rodzinie.
„Oczywiście przeciwdziałać przemocy trzeba. Jednak nie wolno nazywać przemocą np. zwracania przez rodziców uwagi dziecku jeśli na to zasługuje. Nie wolno zabraniać ojcom krytykować dziecka. Krótko mówiąc – nie wolno zabraniać wychowywać dziecka, bo wychowywanie to nie tylko nagradzanie, ale i czasem skarcenie” – mówi Szymański.
„Jesteśmy na ostatnim miejscu w Unii Europejskiej jeśli chodzi o ubóstwo dzieci” – podkreśla Szymański. Ten stan rzeczy można zmienić przez zmianę systemu świadczeń rodzinnych, „który na naszych oczach jest niszczony” – ocenia wiceprezes PFROŻ.
„Państwo buduje najnowocześniejsze stadiony w Europie, podpisuje konwencje międzynarodowe do walki z dwutlenkiem węgla, na które nie mamy pieniędzy – a trzeba oszczędzać tam, gdzie jest to możliwe. Na pewno nie można oszczędzać na najbiedniejszych – w tym na dzieciach” – zwraca uwagę Szymański.
Wiceprezes PFROŻ zaznacza, że państwo powinno wspierać rodzinę, propagować i zachęcać rodziców do tego, by dobrze wychowywali swoje dzieci. Zwraca też uwagę, że coraz większa liczba dzieci, obecnie około 100 tysięcy, znajduje się w różnych formach opieki poza rodziną naturalną.
„Z jednej strony badania wskazują, że bardzo szanujemy rodzinę, że jest ona podstawową wartością. I to ogromnie cieszy. Ale prawda jest też taka, że bardzo dużo rodzin się rozpada. Bardzo wiele dzieci rodzi się poza formalnymi związkami małżeńskimi, a to oznacza słabszą strukturę” – zwraca uwagę Szymański. Dodaje, że taka sytuacja nie jest oczywiście obojętna dla dziecka, bowiem potrzebuje ono stabilnego związku rodziców.
„Trwałość małżeństw jest zachwiana. Rozpadają się związki konkubenckie, a dziecko potrzebuje i mamy i ojca. Rodzina ten stabilny układ zapewnia” – podkreśla Szymański.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.