Przed 50 lat wynaleziono ibuprofen, jeden z najczęściej stosowanych obecnie tzw. niesteroidowych leków przeciwzapalnych. Jego głównym odkrywcą jest dr Stewart Adams, brytyjski farmakolog firmy Boots.
Adams zaczął pracować nad nowym lekiem, gdy Boots włączył go do pracy nad nową metodą leczenia reumatoidalnego zapalenia stawów. W latach 50. XX w. na to schorzenie były stosowane tylko sterydy. Chodziło zatem o opracowanie inaczej działającego środka, który również uśmierzałby ból, a jednocześnie miał właściwości przeciwzapalne.
W tamtych czasach jedynym farmaceutykiem, który wykazywał takie działanie, była aspiryna. Miała ona jednak tę wadę, że powodowała, szczególnie w dużych dawkach, groźne skutki uboczne, takie jak krwawienia żołądka. Adams w 1956 r. postanowił opracować lek, który pomagałby na stawy, ale byłby mniej uciążliwy dla chorego. I zaproponował to firmie Boost.
Rozpoczął badania w jednym z laboratoriów firmy w okolicach Nottingham. Do współpracy włączył chemika Johna Nicholsona. W ciągu kilku lat wytypowali oni 600 związków, z których cztery przeznaczono do badań klinicznych. Jedną z nich odrzucili, ponieważ okazała się całkowicie nieskuteczna. Pozostałe wykazywały działanie lecznicze, ale powodowały silne działania niepożądane. Trzeba było rozpocząć badania na nowo - wspominał Adams w 2006 r. w wywiadzie dla "The Telegraph".
Badacze wrócili do laboratorium i zaczęli poszukiwać kolejnej substancji czynnej, ale bezpiecznej w użyciu. Wtedy właśnie Adams odkrył przeciwzapalne, przeciwgorączkowe i przeciwbólowe właściwości kwasu 2-(4-izobutylofenylo)propionowego, czyli ibuprofenu, który okazał się nowej generacji niesteroidowym lekiem przeciwzapalnym. Opatentowano go w 1962 r., ale do lecznictwa trafił siedem lat później, po przeprowadzeniu wszystkich badań klinicznych.
Decydujące testy przeprowadzono w 1966 r. w The Northern General Hospital w Edynburgu. Stwierdzono wtedy, że ibuprofen stosowany w dawce 600-800 mg dziennie zmniejsza obrzęki i poprawia funkcję stawów u pacjentów z chorobą reumatyczną.
W 1969 r. wprowadzono go do użycia w Wielkiej Brytanii po nazwą Brufen z przeznaczeniem do leczenia chorób reumatycznych (w dawce 1200-2400 mg na dzień). Dopiero pięć lat później już jako ibuprofen pojawił się w USA.
Od tego czasu ibuprofen był coraz bardziej popularny. Obliczono, że do 1985 r. było nim leczono ponad 100 mln ludzi w 120 krajach. W Polowie lat 80. XX w. dopuszczono go do użycia bez recepty - najpierw w Wielkiej Brytanii (w 1983 r.), a potem w USA (1984), jako najbezpieczniejszy niesteroidowy lek przeciwzapalny.
Dziś ibuprofen stosowany jest w 50 postaciach, zarówno w tabletkach, granulkach i żelu, jak też w kremach, syropie oraz spreju. Zażywany jest na bóle reumatyczne, jak i bóle głowy i migreny, a także bóle zębów i bóle menstruacyjne. Trzeba jednak pamiętać, że powoduje też skutki uboczne.
Z okazji rocznicy przypomina o tym dr Thomas Stuttaford z Wielkiej Brytanii. W wypowiedzi dla BBC ostrzega, że powoduje on więcej działań ubocznych niż większość osób zdaje sobie z tego sprawę: może doprowadzić do uszkodzenia nerek, krwawienia z przewodu pokarmowego, a szczególnie źle jest tolerowany przez osoby po 65. roku życia.
Wciąż jednak są odkrywane nowe właściwości ibuprofenu. Specjaliści Harvard Medical School opublikowali w 2011 r. badania, z których wynika, że o 38 proc. zmniejsza on ryzyko choroby Parkinsona. Wcześniejsze obserwacje sugerowały, że obniża też ryzyko zachorowania na chorobę Alzheimera.
Zbigniew Wojtasiński (PAP)
zbw/ ula/
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.