250 tysięcy euro padło łupem pięciu złodziei, którzy w biały dzień napadli w poniedziałek na bank na Placu Hiszpańskim w Rzymie. Wpadli oni do filii przebrani za strażników miejskich. To jeden z najbardziej zuchwałych napadów w ostatnich latach w Wiecznym Mieście.
Pięciu mężczyzn wtargnęło do banku na zawsze zatłoczonym przez turystów słynnym placu, tym pełniejszym w tych dniach z powodu sezonu świątecznych zakupów.
Według karabinierów prowadzących dochodzenie w sprawie tej kradzieży była ona wyjątkowo dokładnie przygotowana, a każdy ruch napastników został szczegółowo opracowany, dzięki czemu wszystko przebiegło w całkowitej ciszy. Dwóch złodziei czekało przy drzwiach, a trzech wbiegło do środka i wyciągnąwszy pistolety zażądało pieniędzy. Sterroryzowani pracownicy wydali w sumie ćwierć miliona euro. Po chwili złodzieje uciekli i wmieszali się w tłum przy Schodach Hiszpańskich. Przed bankiem nikt się nie zorientował, co dzieje się w środku.
Karabinierzy analizują zapisy z kamer telewizji przemysłowej na placu, by ustalić rysopisy poszukiwanych sprawców napadu. Funkcjonariusze już wyrazili przekonanie, że byli to prawdziwi profesjonaliści. Z pierwszych relacji kasjerów wynika, że złodzieje mówili w silnym rzymskim dialekcie.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.