Siedmiu lat więzienia zażądała prokuratura w prowincji Gerona na północnym wschodzie Hiszpanii dla 26-letniej pianistki, która swą grą zakłócała spokój sąsiadce - informuje w piątek dziennik "La Vanguardia".
Prokuratura uznała tak surową karę za stosowną, ponieważ nadmierne natężenie hałasu spowodowały u owej sąsiadki szkody na zdrowiu psychicznym.
Takiej samej kary prokurator zażądał dla rodziców młodej pianistki, argumentując, że to oni w 2003 roku ustawili fortepian w mieszkaniu córki w miejscowości Puigcerda, ale nie zadbali o dźwiękochłonną wykładzinę.
Prokuratura ustaliła, że od 2003 roku pianistka grała przynajmniej przez pięć dni w tygodniu, w godzinach 9-13 i 14-18. Sąsiadka wniosła w końcu sprawę do sądu, ponieważ głośna muzyka doprowadziła u niej do zakłóceń snu, poirytowania i stanów lękowych.
Obrońca rodziców pianistki powiedział mediom, że postulowany przez prokuraturę wymiar kary jest niesprawiedliwy, bo przecież gry na fortepianie nie można porównać do hałasu w dyskotece, czy na lotnisku. Kariera młodej pianistki jest jednak zagrożona, zwłaszcza że oprócz kary więzienia prokurator żąda dla niej jeszcze czteroletniego zakazu gry.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.