Sejm w najbliższym czasie być może znowelizuje przepisy dotyczące adopcji ze wskazaniem tak, aby o tę formę przysposobienia dziecka mogły się starać tylko osoby z nim spokrewnione
Chce tego rzecznik praw dziecka, który wystosował w tej sprawie listy do ministra sprawiedliwości i parlamentarzystów. Posłowie omówią dziś propozycję RPD na posiedzeniu sejmowej podkomisji. Byłaby to już druga nowelizacja obowiązującej od 1 stycznia br. ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej.
Pierwsza dotyczyła tego, że na skutek niedopatrzenia legislacyjnego całodobowym placówkom opiekuńczo-wychowawczym typu rodzinnego groziło w nowym roku zamknięcie, ponieważ w odniesieniu do tych placówek nie przewidziano okresu przejściowego, w którym należałoby stosować przepisy dotychczasowe.
W listach do ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina i przewodniczącego sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny Sławomira Piechoty rzecznik praw dziecka Marek Michalak postuluje, by dla dobra dzieci zmienić przepisy dotyczące tzw. adopcji ze wskazaniem. Jego zdaniem, pozwalają one obecnie na istnienie w Polsce podziemia adopcyjnego, w którym możliwe jest przysposobienie dziecka za określoną opłatą i bez pośrednictwa ośrodków adopcyjnych.
Według ustawy, przyszli rodzice starający się o adopcję dziecka, muszą się do niej przygotować, odbywając m.in. kurs adopcyjny i przechodząc serię testów. Są także oceniane ich warunki mieszkaniowe i finansowe. Obowiązkowego „prześwietlenia” kandydatów na rodziców dokonuje ośrodek adopcyjno-opiekuńczy.
Z opinii Koalicji na Rzecz Rodzicielstwa Zastępczego sporządzonej dla ministra pracy i polityki społecznej w lutym 2010 r., na którą powołuje się rzecznik praw dziecka wynika, że w 2005 r. sądy orzekły 2446 przysposobień, z czego tylko 678 w wyniku działania ośrodków adopcyjnych. Reszta, a więc aż 1788 (72,5 proc.) adopcji zostało zaaranżowanych w nieznany sposób.
Zdaniem Michalaka, podziemie adopcyjne funkcjonuje w Polsce głównie przez internetowe fora i nielegalnych pośredników. Dzieci przysposabiane są za odpłatnością na rzecz matki, która w postępowaniu sądowym oświadcza, że chce, by jej dziecko zostało adoptowane przez konkretną osobę. W takich sytuacjach sądy są wprowadzane w błąd i często rezygnują z zasięgnięcia opinii ośrodka adopcyjnego, mimo, że jego opinia jest wymagana.
W opinii rzecznika praw dziecka, adopcja ze wskazaniem nie jest terminem prawnym i nie jest regulowana w przepisach, brak też danych statycznych o niej. Dlatego, aby zapobiec nielegalnym adopcjom, Marek Michalak proponuje zmienić art. 119 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego przez dodanie do niego paragrafu 4: „jeżeli jest to zgodne z dobrem dziecka, przysposobienie może nastąpić, na wniosek osoby wskazanej przez matkę lub ojca, którą może być wyłącznie krewny lub powinowaty dziecka”.
Adopcja ze wskazaniem zostałaby wówczas ograniczona do osób spokrewnionych z dzieckiem – mogłyby one zdecydować, czy chcą wystąpić o przysposobienie. Osoby trzecie nie miałyby już takiego prawa.
Magdalena Kochan (PO) z sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny potwierdziła w rozmowie z KAI, że na dzisiejszych obradach sejmowej podkomisji temat adopcji ze wskazaniem zostanie poruszony. Jej zdaniem dane przytoczone przez RPD są zastraszające i odzwierciedlają głównie sytuację na Śląsku i Opolszczyźnie. Dochodzi tam do największej liczby nielegalnych adopcji ze wskazaniem. Pojawiająca się w internecie cena za informację o matce, która po urodzeniu chce oddać dziecko konkretnej osobie, wynosi 2-4 tys. euro.
Posłanka PO dobrze ocenia propozycję rzecznika praw dziecka. - Rodzina kobiety, która decyduje się zrzec praw do dziecka, jest gwarantem, że nie dochodzi do handlu. To także decyzja, którą w obrębie rodziny zawsze będzie można zmienić – uważa Magdalena Kochan.
„Cieszę się, że ten temat wraca, mam nadzieję, że tym razem skutecznie. Koalicja Ośrodków Adopcyjnych próbowała wnieść poprawkę ograniczającą to zjawisko jeszcze w trakcie powstawania ustawy, ale nie udało się” – powiedziała KAI Monika Redziak z Katolickiego Ośrodka Opiekuńczo-Wychowawczego w Warszawie.
Ośrodki chciały doprecyzowania przepisów o adopcji ze wskazaniem m.in. w sytuacji, gdy terminalnie chora matka szukała osób, którym mogłaby powierzyć opiekę nad swoim dzieckiem. - Chodzi o sytuację, gdy zarówno matka, jak i dzieci znają taką osobę. Taka sytuacja prawna służy dobru dziecka, a przecież to dobro jest wartością nadrzędną. To był pierwotny zamysł, by właśnie w taki sposób uregulować adopcję ze wskazaniem – wyjaśnia Monika Redziak
Jak wyjaśnia, obecne przepisy dopuszczają zrzeczenie praw do opieki nad dzieckiem na konkretną osobę, są jednak nieprecyzyjne. – Nie ma zapisu, że to dotyczy osób spokrewnionych z matką, z którymi ma ona jakieś relacje emocjonalne. Tak ogólny przepis służył nadużyciom – uważa.
Zdaniem Moniki Redziak, wymagany przez sądy i zapisany w ustawie obowiązek opiniowania sytuacji rodziców przez ośrodki adopcyjne jest niewystarczający i nie ograniczy podziemia adopcyjnego. Handel dzieckiem między matką biologiczną a przyszłymi rodzicami może bowiem nastąpić przed rozpoczęciem przez nich szkolenia adopcyjnego i wydania przez ośrodek opinii. - Wprowadzenie zapisu o adopcji ze wskazaniem tylko na rzecz osób spokrewnionych ograniczyłoby takie sytuacje – dodaje Monika Redziak.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.