Brytyjczyk Jenson Button wygrał w niedzielę wyścig o Grand Prix Australii na torze Albert Park w Melbourne otwierający sezon mistrzostw świata Formuły 1. Kierowca teamu McLaren-Mercedes wyprzedził Niemca Sebastiana Vettela z Red Bull-Renault.
Jako trzeci linię mety minął inny Brytyjczyk i kolega Buttona z zespołu Lewis Hamilton. Czwarty był - w swoim 11. starcie przed własną widownią - Australijczyk Mark Webber z Red Bull-Renault, a piąty Hiszpan Fernando Alonso z Ferrari.
Swój pierwszy od dwóch lat występ w F1 na siódmej pozycji zakończył Fin Kimi Raikkonen w barwach Lotus-Renault, który wystartował z odległej 17. pozycji. Mistrza świata z 2007 roku wyprzedził jeszcze Japończyk Kamui Kobayashi z Sauber-Ferrari.
32-letni Button odniósł 13. zwycięstwo w karierze, w której triumfował w klasyfikacji MŚ kierowców w 2009 roku, a ubiegły sezon zakończył na drugiej pozycji. Po raz 44. znalazł się na podium w swoim 209. starcie w cyklu Grand Prix. Na Albert Park triumfował po raz trzeci w ciągu pięciu ostatnich lat.
W niedzielę już przed wejściem w pierwszy wiraż wyprzedził Hamiltona i od razu zaczął uciekać rywalom. Prowadzenie oddał tylko na kilka minut, gdy na 17. okrążeniu zjechał zmienić opony.
W sumie były tylko dwa momenty, kiedy szefowie McLaren-Mercedes mogli mieć wątpliwości czy Button dojedzie do mety na pierwszej pozycji. Po pierwszej wizycie w "pit line" zgłaszał przez radio dziwne wibracje kół, ale były to tylko przejściowe problemy. Potem sytuacja się skomplikowała na 37. okrążeniu, gdy Rosjanin Witalij Pietrow z teamu Caterham-Renault zatrzymał uszkodzony bolid na obrzeżu toru, zamiast na poboczu. Konieczne okazało się wprowadzenie samochodu bezpieczeństwa, a podczas neutralizacji, która trwała blisko pięć rund, dystans między kierowcami został zniwelowany.
Jednak Button najszybciej wystartował tuż po wznowieniu rywalizacji i zaskakująco łatwo zyskał dość bezpieczną przewagę nad Vettelem, którego do samego końca gonił bezskutecznie Hamilton, uciekając jednocześnie Webberowi.
Dobrze GP Australii rozpoczął czterokrotny triumfator tych zawodów (2000-02 i 2004) Niemiec Michael Schumacher z Mercedes GP. Już na drugim okrążeniu wskoczył na trzecią lokatę, wyprzedzając Francuza Romaina Grosjeana z Lotus-Renault (chwilę później wypadł z toru po stłuczce z jednym z rywali).
Siedmiokrotny mistrz świata nie cieszył się długo wysoką pozycją w wyścigu, bowiem na 11. okrążeniu zbyt szeroko wyjechał z wirażu i znalazł się na trawiastym poboczu. Przejazd po nierównym terenie spowodował uszkodzenia podwozia, które zmusiły go do wycofania się z rywalizacji.
Negatywnym bohaterem GP Australii został Brazylijczyk Felipe Massa z Ferrari, który w niesportowy sposób próbował wypchnąć z toru rodaka Bruno Sennę z Williams-Renault. Uszkodzenia bolidu wyeliminowały go z zawodów po 47 rundach.
Na starcie pierwszego wyścigu w sezonie stanęły 22 bolidy z 11 zespołów. Do wyścigu nie został dopuszczony team HRT-Cosworth, bowiem jego kierowcy Hiszpan Pedro de la Rosa i Narain Karthikeyan z Indii nie zmieścili się w regulaminowym przedziale czasu podczas sobotnich kwalifikacji.
Kolejny wyścig F1 - Grand Prix Malezji odbędzie się za tydzień w niedzielę na torze Sepang pod Kuala Lumpur.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.