Karę 2, 5 roku więzienia wymierzył w piątek Sąd Okręgowy w Katowicach właścicielowi biura detektywistycznego Krzysztofowi Rutkowskiemu, oskarżonemu o udział w grupie przestępczej Henryka Musialskiego, określanej jako śląska mafia paliwowa.
Rutkowski został skazany za pranie brudnych pieniędzy, powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych; ma też zwrócić Skarbowi Państwa 2,9 mln zł pochodzących z przestępstwa.
Zapowiedział apelację.
Według oskarżenia Rutkowski miał uczestniczyć w praniu pieniędzy, polecając pracownikom swego biura wystawienie faktur za fikcyjne usługi na rzecz firmy Musialskiego - śląskiego "barona paliwowego". Został też oskarżony o powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych i poświadczanie nieprawdy w dokumentach. Od początku nie przyznawał się do winy.
W związku ze śledztwem ws. śląskiej mafii paliwowej Rutkowski spędził 10 miesięcy w areszcie. Opuścił go w maju 2007 r. za poręczeniem majątkowym. Rutkowski jeszcze przed rozpoczęciem procesu zgodził się na podawanie w prawie pełnego nazwiska.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.