Dziennikarz zginął w swoim domu na przedmieściach Damaszku. To kolejny atak na proreżimowe media w ostatnim czasie.
Sana o zabójstwo Alego Abbasa, który był szefem działu informacji lokalnych, oskarżyła "zbrojne grupy terrorystyczne". Reżim nazywa tak opozycjonistów walczących z siłami rządowymi.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka "uzbrojeni napastnicy zabili dziennikarza Sany strzelając do niego w jego mieszkaniu".
W piątek rebelianci porwali trzech dziennikarzy zatrudnionych w publicznej telewizji, gdy towarzyszyli oni wojsku w operacji przeprowadzanej pod Damaszkiem.
6 sierpnia doszło do zamachu bombowego na siedzibę syryjskiego radia i telewizji w Damaszku. Eksplozja nastąpiła w biurze dyrekcji i według władz spowodowała "nieokreśloną liczbę rannych".
Kilka dni wcześniej zastrzelony został prezenter państwowej telewizji Mohamed al-Said, którego uprowadzono w połowie lipca. "Oby była to nauczka dla wszystkich, którzy popierają reżim" - ogłosiła niewielka radykalna organizacja o nazwie Front al-Nosra, która przyznała się do zabicia prezentera.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"