Książki "Kłopoty z seksem w PRL" i czerwone goździki otrzymali działacze SLD, którzy w czwartek zorganizowali przed siedzibą IPN w Warszawie konferencję prasową "IPN na bruk!". Kwiaty i publikacja - według przedstawicieli Instytutu - to jego odpowiedź na apel SLD, by zlikwidować IPN.
"IPN to niepotrzebna Polakom instytucja, której roczny koszt utrzymania wynosi 223 mln zł. Pieniądze te można przeznaczyć na prawie 335 tys. wyprawek szkolnych dla uczniów. Domagamy się likwidacji IPN, który jest instytucją służącą rozgrywkom politycznym" - mówił sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski, któremu towarzyszyło kilkanaście osób trzymających transparenty z napisami m.in. "IPN na bruk".
Działacz SLD przypomniał, że na początku 2012 r. Sojusz złożył w Sejmie projekt ustawy zakładającej likwidację IPN. "Postulujemy, aby wszystkie materiały, które są dzisiaj w IPN zgromadzone jako archiwum, zostały przekazane do archiwum państwowego, a sprawami historii zajęły się uczelnie wyższe" - mówił Gawkowski. Dodał też, że IPN prowadzi wojnę na teczki, czego ostatnim przykładem była zapowiedź Instytutu, że zbada teczki prezesa Związku Powstańców Warszawskich gen. Zbigniewa Ścibora-Rylskiego.
Po zakończeniu konferencji do działaczy SLD podeszło kilku przedstawicieli IPN, którzy wręczyli im książki "Kłopoty z seksem w PRL" oraz czerwone goździki. "Chciałem bardzo serdecznie podziękować działaczom SLD za zainteresowanie działalnością Instytutu Pamięci Narodowej (...). W związku z tym chcielibyśmy państwu przekazać w prezencie jedną z naszych najnowszych publikacji (...) dotyczącą życia społecznego w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej" - powiedział dyrektor biura prezesa IPN dr Krzysztof Persak.
Likwidację IPN - zdaniem SLD - ułatwiają ostatnie problemy Instytutu związane z jego siedzibą.
W ubiegłym tygodniu IPN poinformował, że gmach przy ul. Towarowej w Warszawie, będący jego siedzibą (8,5 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni biurowej), został sprzedany przez Ruch spółce GHN. IPN mieści się tam od 2000 r., gdy ten biurowiec został mu przekazany przez Ministerstwo Skarbu Państwa. W ocenie IPN w obecnej sytuacji pozostanie w tym samym budynku jest nierealne. W tym tygodniu władze IPN mają spotkać się z nowym właścicielem gmachu.
"W tej chwili nie mamy żadnych nowych informacji na ten temat" - powiedział PAP w czwartek rzecznik IPN Andrzej Arseniuk.
Rada IPN w ubiegły piątek zaapelowała do premiera Donalda Tuska o pomoc w pozyskaniu siedziby dla IPN. W jej ocenie, jeżeli IPN będzie musiał opuścić dotychczas zajmowany budynek część jego obowiązków ustawowych "przez trudny do określenia okres nie będzie mogła być wykonywana, a tempo innych prac zostanie spowolnione". Rada ostrzega też, że zostaną zaprzepaszczone znaczne środki finansowe, jakie w minionych 12 latach budżet państwa przeznaczył na przystosowanie budynku do realizacji ustawowych zadań IPN.
Resort skarbu zapewnia, że nie pozostawi IPN bez siedziby i przypomina, że zaproponował oddanie IPN w trwały zarząd nieruchomości przy ul. Dominikańskiej 9 (mienie po będącej w likwidacji spółce Techfilm), Wołoskiej 7 (po Agencji Rozwoju Przemysłu, która przeprowadza się do dawnej siedziby KC PZPR przy Rondzie de Gaulle'a) lub Twardej 44.
Prezes IPN Łukasz Kamiński przekonywał, że w całej sprawie chodzi nie tyle o samą lokalizację siedziby centrali i archiwów IPN, ile o to, czy budynek odpowiada formom działalności prowadzonej przez Instytut; chodzi m.in. o prace specjalistów nad uporządkowaniem i opisaniem archiwów służb specjalnych PRL, a także o konieczność zainstalowania w budynku bezpiecznych sieci teletechnicznych oraz innych zabezpieczeń.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.