Subiektywny przegląd prasy, czyli co dziś można przeczytać o Kościele i tematach okołokościelnych.
Ateistyczna inwazja – krzyczy tytułem „Rzeczpospolita”. O co chodzi? O bilboardy z ateistycznymi hasłami, które walczą z Kościołem bo mają zostać postawione przed kościołami. Autorzy chcą wmówić ludziom, że osoby niewierzące są represjonowane – cytują ks. Bogdana Bartolda.
Mam ochotę zapytać: no i co z tego? Nie czuję się zagrożona. Mam wprawdzie wrażenie że pojęciem „dyskryminacja” określa się obecnie krytykę zachowań i naprawdę dziwię się ateistom, że chcą się przedstawiać jako grupa tchórzów i konformistów obawiających się krytyki, ale to ich problem. Od wiary nie odchodzi się dlatego, że już można przestać się bać, że ktoś krzywo spojrzy. W ten sposób można odejść jedynie od praktyk.
W Gazecie Wyborczej kolejny artykuł bioetyczny. Tym razem diagnostyka preimplantacyjna zarodków. Pan profesor twierdzi że pomaga ludziom i ratuje przed aborcją, dając zdrowe dzieci. To znaczy: nie wszczepiając tych chorych. Warto zastanowić się nad tym, co mówi:
Pytanie o refundację diagnostyki preimplantacyjnej (PGD). Słyszymy: "proszę nie wierzyć, gdy powiedzą, że nas na to nie stać, Np. utrzymanie przy życiu i w miarę komfortowym stanie dziecka z mukowiscydozą kosztuje kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Jeśli więc dzięki PGD udałoby się powołać do życia kilkoro dzieci więcej bez mukowiscydozy, zaoszczędzilibyśmy pokaźną sumę na utrzymanie tych maluchów, które i tak urodzą się chore."
Istotnie. Na zabiciu chorego dziecka można sporo zaoszczędzić. I to nie jest demagogia ani naciąganie, to jest dokładnie to, o czym mówi pan profesor.
I jeszcze jedno zdanie. Chodzi o diagnostykę i wybór dziecka niezagrożonego genetycznym rakiem piersi czy chorobą Alzheimera. Za nieetyczne uznał to Komitet Bioetyczny PAN. "Możemy więc oszukiwać się nawzajem, że nie będziemy nigdy i pod żadnym pozorem badać zarodków pod tym kątem, ale i tak w końcu do tego dojdzie. Tak jak się to stało w Europie Zachodniej." - czytam słowa profesora. Co więcej, dalej dowiaduję się, że selekcji tylko ze względu na płeć nie prowadzą, ale… "także wtedy pojawiają się dylematy. Przychodzą do mnie obcokrajowcy. Kobieta urodziła już dwoje dzieci i koniecznie chce mieć dziewczynkę. Usunęła już cztery ciąże wyłącznie dlatego, że byli to chłopcy. To trudna sytuacja. Polka nie usunie dziecka z tego powodu, ale są nacje, które w ogóle nie rozumieją naszych dylematów."
Zgadzam się. Nie ma się co łudzić, że nie pójdziemy dalej, jeśli już na tę ścieżkę wejdziemy. Jedynym wyjściem jest zakaz takiej diagnostyki i selekcjonowania dzieci przed urodzeniem. Niezależnie, czy mówimy o dziecku już wszczepionym do macicy matki, czy jeszcze nie.
Jak zakonnice chcą leczyć bezpłodność informuje Dziennik Zachodni. Pod takim tytułem znajdujemy całkiem rzeczową informację: wrocławskie boromeuszki chcą w odzyskanym budynku po byłym szpitalu otworzyć gabinet leczenia niepłodności metodą naprotechnologii. Nie rezygnują też z pomysłu utworzenia porodówki.
Wypadałoby chyba tylko pogratulować pomysłu?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.