Przewozy Regionalne (PR) od soboty mogą ponownie obsługiwać połączenia kolejowe na pięciu trasach w województwie śląskim - powiedziała w rozmowie z PAP prezes spółki Małgorzata Kuczewska-Łaska. Umożliwia to zawarta w czwartek umowa PR z zarządem województwa.
Chodzi o trasy: Radomsko - Częstochowa, Kielce - Częstochowa, Strzelce Opolskie - Gliwice, Kędzierzyn-Koźle - Gliwice i Kędzierzyn-Koźle - Racibórz.
Wcześniej Kuczewska-Łaska powiedziała, że umowa dotyczy obsługi tych pięciu tras przez 12 miesięcy.
Zawarcie umowy zwiększa prawdopodobieństwo szybkiego ustabilizowania sytuacji na kolei w województwie śląskim. "Dzięki temu śląski przewoźnik mógłby skoncentrować swoje zasoby - tabor i pracowników - na mniejszej liczbie tras" - powiedziała prezes.
Od soboty w tym województwie ma zacząć obowiązywać zmieniony rozkład jazdy pociągów. Pociągi Przewozów Regionalnych będą ponownie obsługiwać pięć wspomnianych tras, a na pozostałych nadal mają jeździć Koleje Śląskie.
Kuczewska-Łaska pytana, czy w związku z tym Przewozy Regionalne ponownie otworzą swój zakład na Śląsku, odpowiedziała: "Nie ma takiej możliwości. Połączenia te będą obsługiwać nasze zakłady z sąsiednich województw". Proszona o ocenę sytuacji w województwie śląskim, powiedziała: "To wielki cios dla kolei".
Zarząd Przewozów Regionalnych podjął decyzję o zamknięciu śląskiego zakładu spółki pod koniec czerwca br., po tym, jak zarząd województwa śląskiego, który jest głównym organizatorem transportu publicznego na terenie województwa, zdecydował, że wszystkie połączenia w regionie będą obsługiwać Koleje Śląskie. Zamknięcie zakładu wiązało się ze zwolnieniem ok. 1,8 tys. pracowników.
Koleje Śląskie przejęły wszystkie połączenia w województwie wraz z wejściem w życie nowego rozkładu jazdy w nocy z 8 na 9 grudnia. Okazało się, że od poniedziałku 10 grudnia na śląskich torach zapanował chaos - przewoźnik odwołuje po kilkadziesiąt pociągów dziennie, te, które wyjechały na tory notowały opóźnienia, pasażerowie narzekają na brak informacji.
Minister transportu Sławomir Nowak ocenił w środę, że sytuacja na Śląsku jest skandaliczna, zmiany krytykują również działający na kolei związkowcy, a także niektórzy politycy.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.