Autobusami zastąpiono 17 z 313 połączeń, przewoźnik podkreśla jednak, że jest to planowe działanie, wynikające m.in. z przyczyn technicznych.
Jak poinformował w niedzielę rzecznik Kolei Śląskich Maciej Zaremba, komunikacja zastępcza kursuje między Częstochową a Lublińcem, gdzie prowadzone są roboty torowe (potrwa to jeszcze wiele miesięcy) oraz częściowo na trasach między Rybnikiem a Pszczyną i Wodzisławiem Śląskim oraz między Czechowicami-Dziedzicami a Bielskiem-Białą. Autobusy ostatecznie mają zniknąć z tych tras w lutym, gdy zatwierdzony zostanie skorygowany rozkład jazdy.
W niedzielę 6 proc. rozkładu jazdy realizowane jest autobusami zamiast pociągami.
W sobotę pociągi wróciły na trasy z Bielska-Białej do Wadowic, Andrychowa i Kęt. Przedstawiciele Kolei Śląskich przekonują, że przywrócenie komunikacji kolejowej na tych liniach faktycznie kończy chaos, jaki powstał 9 grudnia, po przejęciu całości przewozów w regionie przez samorządowego przewoźnika. Utrzymanie komunikacji zastępczej na dwóch innych trasach jest bowiem świadomą decyzją wynikającą m.in. z warunków technicznych.
"Nie notujemy obecnie zakłóceń w ruchu pociągów; wszystkie wyjechały na trasy o czasie" - powiedział w niedzielę rano rzecznik.
Obecnie Koleje Śląskie mają 68 pociągów, z których ok. 45 wyrusza codziennie na trasy. Pozostałe są w tzw. rezerwie taborowej, w naprawie lub przechodzą planowe przeglądy.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.