Wobec cierpienia łatwo o bezradność. Ale jeśli można jakoś pomóc…
Najgorsza jest niepewność – mówi o sytuacji mieszkańców ogarniętej wojna domową Syrii abp Fouad Twal, łaciński patriarcha Jerozolimy. Syrokatolicki hierarcha, abp Jacques Behnan Hindo woła z kolei, że mieszkańcom Syrii w oczy zagląda głód. I apeluje do FAO oraz Iraku o pomoc (więcej TUTAJ). Czy jest szansa na szybkie rozwiązanie tych problemów?
Świat, jeśli w ogóle interesuje się Syrią, to raczej w kontekście toczonych walk. Spadający na terytorium Turcji zabłąkany pocisk, kolejna ofensywa tej czy innej strony albo wzajemne oskarżenia o mordowanie cywili (kto jest cywilem podczas wojny domowej?) są zdecydowanie bardziej medialne.
Trudno też nie zauważyć, że w Syrii ścierają się interesy możnych tego świata. Nikt nie chce stracić swojej pozycji w regionie, wszyscy chcą ją raczej umocnić. Rozgrywka trwa. Czas mija. Tylko – jak zwykle – cierpią zwyczajni ludzie. Ci, którym nie zależy na przejęciu władzy, ale na cichym i spokojnym życiu.
Co możemy zrobić? Obawiam się, że niewiele. Skoro ONZ nie jest w stanie zakończyć konfliktu, to czytelnicy portalu wiara.pl tym bardziej. Ale możemy, kiedy nadarza się okazja, wspierać organizacje spieszące Syryjczykom z pomocą. No i przede wszystkim możemy się za tych ludzi modlić.
Znowu się modlić? Ileż jeszcze można wziąć na siebie modlitewnych intencji? Urzekła mnie kiedyś opowieść o naszym Janie Pawle II, jak to modlił się w powierzanych mu intencjach. Mnóstwo kartek, a on między nimi On. Trochę bezradny wobec ich ilości. Ale brał je po kolei do ręki i starał się choć westchnąć za tych, którzy prosili go o wstawiennictwo u Boga. Może trzeba jakoś podobnie? Przecież jako chrześcijanie jesteśmy ludem kapłańskim. Wobec wielu proszących Go pośredników Bóg nie przejdzie przecież obojętnie…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.