20-letnia sprzątaczka podejrzana jest o uprowadzenie w nocy z poniedziałku na wtorek pociągu pod Sztokholmem. Prowadzona przez nią kolejka nie zatrzymała się na ostatniej stacji w miejscowości Saltsjoebaden, wypadła z torów i uderzyła w dom wielorodzinny.
Kobieta jest poważnie ranna. Służby ratownicze miały trudności z wydostaniem jej z pokiereszowanego składu. W pociągu nie było pasażerów.
"Pociąg został nielegalnie pobrany z garażu" - powiedział Tomas Hedenius z firmy Arriva obsługującej podmiejską kolejkę. Według niego pociągi uruchamiane są za pomocą klucza. Trwają wyjaśnienia, w jaki sposób kobieta należąca do personelu sprzątającego mogła wejść w jego posiadanie oraz dlaczego uruchomiła pociąg.
Ze wstępnego dochodzenia wynika, że kolejka musiała jechać ze znacznie większą prędkością niż zwykle. Pociąg przejechał 25 metrów poza torami i wykoleił się uszkadzając elewację domu wielorodzinnego.
"W budynku, o który rozbił się pociąg przebywali ludzie. Nikt nie odniósł obrażeń" - powiedział Ulf Lindgren ze sztokholmskiej policji.
Mieszkający nieopodal miejsca wypadku opowiadali szwedzkim mediom, że "w środku nocy usłyszeli jakby samolot uderzył w dom".
Władze województwa sztokholmskiego ogłosiły sprawdzenie procedur bezpieczeństwa w pociągach.
Miejscowość Saltsjoebaden w gminie Nacka pod Sztokholmem, gdzie doszło do wypadku, to znana miejscowość uzdrowiskowa.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.