Po zamachach terrorystycznych na Londyn w Wielkiej Brytanii sześciokrotnie wzrosła liczba przejawów agresji przeciwko wyznawcom islamu.
Obawy przed kolejnymi zamachami nasilają się i w innych krajach europejskich; również u nas. Stąd zainteresowanie nie tylko terroryzmem fundamentalistycznym, ale w ogóle światem islamu. Na naszym rynku, niczym na zamówienie, ukazała się książka "Muzułmanie w Europie". Warto polecić jej lekturę, zwłaszcza z uwagi na kompetencje autorów - pracowników powstałego w 1991 roku na Uniwersytecie Warszawskim Zakładu Islamu Europejskiego. Książka jest przejrzysta dzięki podziałowi na rozdziały według klucza geograficznego. Pożyteczne są również przypisy z adresami internetowymi. Dzięki temu możemy pogłębić znajomość losów muzułmanów na Bałkanach, w Europie Środkowo-Wschodniej, Południowo-Zachodniej i Zachodniej. Dowiadujemy się np., że jest to największa liczebnie mniejszość religijna w Wielkiej Brytanii, oficjalne dane mówią o 1,5 mln osób. O ich napływie na Wyspy Brytyjskie świadczy rosnąca liczba meczetów: w roku 1963 - 13, dzisiaj - około 1200. Proces kształtowania się tożsamości tej mniejszości następował w drodze negacji. Samo określenie "brytyjscy muzułmanie" stało się powszechne w 1989 roku, po serii demonstracji wyznawców islamu przeciwko publikacji "Szatańskich wersetów" Salmana Rushdiego. Dwa rozdziały poświęcone są Polsce. Choć w naszym kraju stoją zaledwie trzy meczety, w wieku XVI i XVII na terenie Rzeczypospolitej mogło mieszkać nawet 100 tys. muzułmanów. Dzisiaj w całej Europie jest ich 20 mln.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.
Nie zapadła jeszcze decyzja dotycząca niedzielnej modlitwy Anioł Pański.
"Prezydent Trump kieruje się głębokim poczuciem odpowiedzialności za globalną stabilność i pokój".