W piątek o godz. 7 rozpoczął się ostrzegawczy strajk kolejowych związków zawodowych. Protest potrwa dwie godziny. Część pociągów zostanie zatrzymanych na stacjach, pasażerowie muszą się też liczyć z opóźnieniami.
Strajkują pracownicy czterech spółek: PKP Polskie Linie Kolejowe, PKP Intercity, PKP Cargo i PKP Energetyka, ale skutki protestu mogą się rozszerzyć także na pociągi innych przewoźników. W przypadku PKP Intercity i PKP Cargo strajk będzie polegał na zatrzymaniu pociągów na stacjach.
Do protestu nie przystępują pracownicy niektórych przewoźników, np. regionalnych, ale utrudnienia dla ich pociągów może spowodować planowany strajk pracowników PKP PLK - spółki, która zarządza kolejową infrastrukturą.
Związkowcy od kilku miesięcy sprzeciwiają się jakimkolwiek zmianom w systemie naliczania ulg dla pracowników spółek kolejowych oraz dla kolejowych emerytów. Pod koniec ubiegłego roku przeprowadzili referendum strajkowe, w którym 95 proc. uczestniczących w głosowaniu pracowników opowiedziało się za strajkiem, jeśli zasady przyznawania ulg się zmienią, a załoga nie dostanie finansowej rekompensaty. Od kilku tygodni trwają rozmowy między związkami a pracodawcami, w czwartek fiaskiem zakończyły się rozmowy ostatniej szansy, dotyczące odwołania strajku ostrzegawczego.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.