"Nowe wyzwania dla duchowości świeckich" to temat konferencji, która odbyła się 22 lutego w Warszawie. Zorganizował ją Zespół ds. Formacji ORKK. Wzięło w niej udział ok. 150 osób z całej Polski - członków ruchów i stowarzyszeń religijnych.
O nowych kierunkach duchowości ludzi świeckich mówił przewodniczący ORKK o. Adam Sculz SI. Przypomniał on, cytując adhortację apostolską "Christefideles laici", że specyfiką powołania świeckich jest uświęcenia w miejscu, w którym ich Bóg powołał - w społeczeństwie, rodzinie, miejscu pracy. Świeccy powołani są, aby wewnątrz świata współpracować z Bogiem i uświęcać się. Zdaniem o. Schulza jednym z najważniejszych zadań, jakie stoją przed laikatem to przywrócić godność człowiekowi i zaufanie do siebie - ze względu na to, że jest on dzieckiem Bożym. Wiara w niezbywalną godność każdego człowieka powinna być fundamentem formacji duchowej. Innym ważnym celem formacji duchowej jest przywracanie stworzeniu jego pierwotną wartość, kontynuacja dzieła stworzenia, odkrywanie ładu, który jest w każdym z nas. Następnym rysem duchowości świeckiej jest jej apostolskość. Zdaniem o. Schulza powinna się ona przejawiać w każdej bez wyjątku dziedzinie życia - od politycznej po kuchenną. Nie jest też dobrze, gdy wspólnoty wyłączają swoich członków z prac apostolskich, aby przez wiele lat ich formować - stwierdził o. Schulz. Pełnienie woli Bożej we wszystkich warunkach, zwłaszcza w codzienności, to kolejny rys duchowości świeckiej. Jest to rzeczywistość nieraz żmudna i nieciekawa, ale należy ją podejmować - inny jest smak rosołu, gotowanego ze świadomością, że pełni się wolę Boga. Kontemplacja w działaniu to inny, zdaniem o. Schulza rys świeckiej duchowości. - Bóg daje obfite wylanie Ducha w dzisiejszych czasach, nie mniejsze niż 30 lat temu - mówił przewodniczący ORKK. - Nigdy w Kościele nie było tylu świeckich, którzy świadomie kroczą drogą Pana, drogą świadków i męczenników. To wielki dar Ducha Świętego i nikt tego nie zabierze ani nie zniszczy - powiedział o. Schulz. Ks. prof. Wojciec Bołoz z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego omówił problem integracji rozwoju duchowego z moralnym. Nie jest to rozwój samoczynny - podkreślił ks. Bołoz - a efekt wyborów. Św. Grzegorz z Nyssy pisał, że sami sobie jesteśmy rodzicami poprzez dokonane wybory. W tym rozwoju ogromną rolę odgrywa formacja sumienia. Prelegent przypomniał trzy etapy rozwoju moralnego, wyodrębnione przez psychologa Lorenza Kolberga. Pierwszy, zwany prekonwencjonalnym, polega na działaniu i uznawaniu za dobre tego, co jest zgodne z własnym interesem. Na etapie, zwanym konwencjonalnym działania i wybory zależą do oczekiwania środowiska, uznanego za punkt odniesienia. I wreszcie etap postkonwencjonalny to działania, które wynikają z przekonania, że są słuszne i które określają horyzont życia. Etap postkonwencjonalny - tłumaczył ks. Bołoz - to internalizacja norm, uznanych za naszą własność. W wypadku człowieka wierzącego można wyodrębnić kilka typów motywacji wyborów (są one naszkicowane w listach św. Pawła). Chrześcijanin motywuje swoje zachowania ze względu na Chrystusa (uzasadnienie chrystologiczne), ze względu na posłuszeństwo Duchowi Świętemu (pneumatologiczne). Prelegent ubolewał, że trochę zostało zapomniane kolejne uzasadnienie - eschatologiczne, dokonywanie wyborów ze względu na zbawienie. Wreszcie istnieje też argument sakramentalny, gdyż sakramenty - chrzest, małżeństwo, kapłaństwo, pojednanie z Bogiem są ważnym źródłem życiowych wyborów i ludzie wierzący czerpią z nich siłę. Doświadczeniu "nocy ciemnej" w życiu świeckich było tematem wystąpienia o. dr Andrzeja Ruszały OCD z Karmelitańskiego Instytutu Duchowości. Noc ciemna - mówił prelegent - to pojęcie, wprowadzone przez św. Jana od Krzyża, które oznacza okres szczególnej interwencji Boga w życie duchowe człowieka i prowadzi do większej zażyłości z Bogiem. W tym czasie Bóg zabiera człowiekowi wszelkie pociechy duchowe, człowiek odkrywa swoją słabość i ograniczenia i oddaje się działaniu Boga. Dziś pojęcie to stosowane jest "rozszerzająco", o nocy mówi się także, gdy mamy do czynienia z kryzysem i trudnościomai. Zdaniem o. Ruszały należy odróżniać oba te stany. Zwykły kryzys może mieć źródło w przyczynach naturalnych - zmęczeniu, chorobie, napięciach, bądź moralnych, gdy człowiek jest niewierny Bogu, co powoduje letniość i apatię. Oznakami autentyczności "nocy ciemnej" - wyjaśniał prelegent jest utrata upodobania duszy zarówno do rzeczy Bożych jak i stworzonych, zatroskanie i bolesna uwaga, czy nie obraża Boga oraz miłosna uwaga, skoncentrowana na Bogu, choć dusza nie ma sił, by się Ku Niemu wznosić. Te ustalenia dotyczą rozwoju duchowego zarówno duchownych, jak i świeckich, zmieniają się jedynie warunki zewnętrzne i kontekst, którymi Bóg także się posługuje, aby zbliżyć człowieka do Siebie. Noc ciemna przeżywana jest w zależności od warunków zewnętrznych - kulturowych i historycznych - stwierdził o. Ruszała. I tak w XVI w., gdy istnienie Boga była oczywistością, św. Jan od Krzyża pisał że podczas nocy ciemnej On się ukrywa, zaś Teresa z Lisieux, która żyła pod koniec XIX w. w mocno ateizującej się Francji wątpiła w Jego istnienie, natomiast w świadomości Edyty Stein, Żydówki, która przeżywała zgrozę Zagłady, noc ciemna miała charakter kolektywny. Obecnie Boga się już nie atakuje, ale żyje tak, jakby Go nie było i Jan Paweł II podkreśla w swoim nauczaniu, że jest to kolektywna noc wiary. Wymieniając konkretne wskazówki postępowania, o. Ruszała stwierdził, że należy rozeznać, czy mamy do czynienia ze zniechęceniem, czy nocą ciemną. A jeśli odkryjemy, że mamy do czynienia ze stanem, opisanym przez Doktora Mistycznego należy: nie przeszkadzać, wiernie trwać w Kościele, nie poddając się pokusom odejścia, znaleźć kierownika duchowego, dziękować Bogu za łaskę. Obecne spotkanie było pierwszym z serii spotkań, które mają przygotować III Kongres Ruchów Katolickich. Spotkanie zakończyło się modlitwą o pokój, przygotowaną przez członków Ruchu Focolare.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.