Duchowni islamscy Bagdadu wzywali Irakijczyków w piątek, w świętym dniu muzułmanów, aby zaprzestali grabieży. Jeszcze trzy tygodnie temu w głównym meczecie stolicy Iraku Imam Mosa Al- Khadim szejk Abbas Al-Kilidar wzywał Irakijczyków do walki z koalicjantami, mówiąc, że powinnością muzułmanów jest zabijanie Amerykanów.
Obecnie, po zakończeniu wojny - jak donoszą specjalni wysłannicy radia RMF FM z Bagdadu - Al-Kilidar nie opuszcza swej rezydencji. Mieszkańcy miasta uważają, że wspierał reżim Saddama. W świątyni są już nowi duchowni.W piątek wzywali wiernych, aby zaprzestali kradzieży oraz sugerowali, kogo mają popierać w wyborach do władz. W Bagdadzie większość Irakijczyków uważa, że siły koalicji powinny opuścić ich miasto i kraj. - To prawda, że Amerykanie przynieśli nam wolność. Dziękujemy im za wszystko, co zrobili, ale dziś nie chcemy ich w Iraku, oni nie mogą tu pozostać - powiedział imam Abd Al-Mutalib.
To kontynuacja procesu pokojowego po samorozwiązaniu Partii Pracujących Kurdystanu
Liczba rannych wzrosła do 29, (jest wśród nich) sześcioro dzieci.
Zaatakowano regiony chersoński, doniecki i dniepropietrowski.
Ludzie oskarżają mnie o kolaborację. Jak ktokolwiek może tak o mnie mówić?
5,4 mld osób żyje w krajach, gdzie łamane jest prawo do wolności religijnej.