Urszula Radwańska odpadła w 1/8 finału turnieju WTA Tour na twardych kortach w Dausze (pula nagród 2,37 mln dol.). Polka przegrała w czwartek w trzeciej rundzie z wiceliderką rankingu tenisistek Amerykanką Sereną Williams 0:6, 3:6. Mecz trwał 58 minut.
Pierwszy set, który trwał 20 minut, był prawdziwą demonstracją siły ze strony Williams. Była liderka rankingu WTA Tour i najlepsza tenisista ubiegłego sezonu świetnie serwowała, atakowała każdą piłkę lądującą na jej połowie i cały czas wywierała presję przy podaniu rywalki. Przewaga fizyczna Amerykanki wyraźnie zdeprymowała krakowiankę, nieco sfrustrowaną przegrywanymi gemami.
Zwycięska seria faworytki przyniosła wynik 6:0, 2:0, zanim Polka zdołała zdobyć gema, w dodatku udało jej się to przy serwisie rywalki. Potem na tablicy pojawił się jednak rezultat 4:1.
W tym momencie Radwańska utrzymała swoje podanie, a zaraz po tym zdobyła drugiego "breaka" i zrobiło się 3:4. Jednak dwa kolejne gemy w siłowy sposób rozstrzygnęła na swoją korzyść Williams, wykorzystując pierwszego meczbola.
Był to ich piąty pojedynek. W poprzednim sezonie trafiły na siebie dwa razy. Najpierw w drugiej rundzie igrzysk olimpijskich w Londynie, gdzie tenisistka z USA wygrała 6:2, 6:3, a następnie na twardych kortach w Cincinnati - 6:4, 6:3.
Na tej ostatniej nawierzchni Williams okazała się też lepsza w wielkoszlemowym Australian Open w 2010 roku 6:2, 6:1 oraz dwa lata wcześniej, na trawie w Wimbledonie, 6:4, 6:4.
W czwartek do ćwierćfinału awansowała starsza z sióstr Radwańskich - Agnieszka. Tenisistka rozstawiona z numerem czwartym pokonała byłą liderkę rankingu WTA Tour - Serbkę Anę Ivanovic (nr 13.) 6:1, 7:6 (8-6), w ciągu 90 minut.
W pierwszej partii od stanu 1:1 krakowianka zapisała na swoim koncie serię sześciu wygranych gemów, do 1:0 w drugiej. Seta zakończyła przy pierwszej okazji, po 31 minutach dość jednostronnego widowiska.
"Ana zaczęła grać naprawdę bardzo dobrze w drugim secie i praktycznie nie popełniała błędów i nie oddawała mi łatwych punktów, no i była cały czas blisko. Musiałam cały czas być mocno skoncentrowana i grać swój najlepszy tenis. Dlatego cieszę się, że udało mi się rozstrzygnąć wszystko w dwóch setach, bo trudno przewidzieć jakby się potoczył trzeci" - powiedziała Radwańska po 19 wygranym meczu singlowym w tym roku.
15 z nich wygrała w turniejach WTA i wielkoszlemowym Australian Open, gdzie poniosła jedyną jak dotychczas porażkę - z Chinką Na Li. Cztery pozostałe zwycięstwa odnotowała w ubiegłym tygodniu w drużynowych rozgrywkach o Fed Cup w Grupie I Strefy Euroafrykańskiej (poniosła tylko jedna porażkę) w izraelskim Ejlacie.
Serbka złapała swój rytm gry dopiero w drugiej części spotkania, w której obie konsekwentnie wygrywały swoje gemy, do wyniku 5:5, gdy nieoczekiwanie "breaka" zdobyła Ivanovic. Zaraz po tym jednak łatwo straciła wywalczoną przewagę i doszło do tie-breaka.
W nim gra toczyła się dosłownie punkt za punkt i do samego końca żadna z zawodniczek nie uzyskała przewagi, choć przy stanie 6-5 Polka zmarnowała meczbola. Zakończyła jednak trwające 90 minut spotkanie przy drugiej okazji.
Radwańska poprawiła bilans meczów z Serbką na 6-3, w tym na twardej nawierzchni na 4-3. Ivanovic okazała się lepsza tylko w trzech pierwszych meczach, w latach 2006-08. Natomiast od 2009 roku Polka odnotowała serię sześciu zwycięstw nad byłym numerem jeden na świecie.
Również w ćwierćfinale na drodze Radwańskiej stanie była liderka rankingu WTA i "dobra znajoma", czyli Dunka o polskich korzeniach Caroline Wozniacki (nr 10). W tym przypadku statystyki wciąż jeszcze przemawiają na korzyść tenisistki z Odense, która wygrała pięć meczów, ponosząc trzy porażki, a na twardej nawierzchni bilans wynosi 4-3.
Krakowianka wygrała dwa ostatnie ich pojedynki w ubiegłym sezonie, obydwa na twardych kortach: w Sydney 3:6, 7:5, 6:2 oraz w październiku w Tokio 6:4, 6:3. (PAP)
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.