Potrzebna jest ogólnospołeczna akcja edukacyjna oraz lobbing na rzecz wolnej niedzieli – mówiła prof. Aniela Dylus z UKSW podczas zorganizowanego w poniedziałek na UKSW sympozjum „Niedziela wspólnym dobrem”.
Swoją działalnością Ruch chce się wpisywać w konieczność głoszenia Nowej Ewangelizacji. Jego zasadniczym celem jest "budzenie ludzkiej świadomości i utrwalanie w kulturze naszego życia tej świętości, której źródłem jest jedynie Święty Bóg. Nie jest to możliwe bez odkrycia 'na nowo' świętości przynależnej niedzieli" - napisano w deklaracji ideowej Ruchu.
Społeczny Ruch Świętowania Niedzieli "pragnie kształtować opinię publiczną, lansując wartości oraz postawy chrześcijańskiego stylu życia". Ruch ten zamierza zatem wskazywać, że "osobiście przeżywana wiara posiada również swój publiczny wymiar, który w imię wolności religijnej nie tylko nie może być ograniczany, ale przeciwnie – winien być promowany".
O teologicznych aspektach świętowania niedzieli mówił ks. dr Tomasz Wielebski z UKSW. Przywołał on list apostolski Jana Pawła II „Dies Domini”, w którym papież zauważał m.in., że niedziela zatraciła swój pierwotny sens, stając się dla współczesnego człowieka nierzadko jedynie zakończeniem tygodnia, a nie świętem. Z kolei konstytucja o liturgii „Sacrosanctum concilium” przyjęta podczas Soboru Watykańskiego II stwierdziła, że niedziela to świętowanie zmartwychwstania Chrystusa oraz czas radości i odpoczynku. Niedzielne uczestnictwo we Mszy św. jest świadectwem przynależności do Chrystusa i Jego Kościoła oraz ma charakter wspólnototwórczy. O potrzebie świętowania niedzieli mówią także m.in. Kodeks Prawa Kanonicznego i Katechizm Kościoła Katolickiego.
Alfred Bujara z NSZZ Solidarność stwierdził, że od czasu wejścia na polski rynek wielkopowierzchniowych sieci handlowych liczba ich szeregowych pracowników spadła kilkakrotnie, nie zmniejszyły się jednak przy tym ich obowiązki. To powoduje większą niż kiedyś eksploatację zatrudnionych. W wielu hipermarketach zatrudnione tam osoby, w tym najczęściej kobiety, pracują nierzadko po dziesięć dni z rzędu, mają przy tym tylko jedną w miesiącu wolną niedzielę. Problemem staje się nie tylko to, czy będzie można spędzić niedzielę z rodziną, ale także np. to, komu powierzyć opiekę nad dziećmi pod nieobecność pracującego w niedzielę rodzica. Pozytywne, zdaniem związkowca jest jednak to, że w ostatnich latach coraz mniej Polaków wykorzystuje niedzielę do robienia zakupów, a coraz więcej jest przekonana o potrzebie uznania tego dnia za wolny od pracy.
Stanowisko Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji w sprawie starań o wolną niedzielę przedstawił dr Andrzej M. Faliński. Zdaniem jego organizacji analiza zachowań polskiego rynku oraz kalkulacje ekonomiczne wskazują na nieopłacalność zakazu pracy sektora handlowego w ten dzień.
W handlu zatrudnionych jest 2 mln Polaków, w tym ok. 500 tys. w sieciach o powierzchni ponad 400 tys. m kw. Wprowadzenie wolnych niedziel spowoduje spadek obrotów handlowych o 5-12%, a co za tym idzie redukcję zatrudnienia o 5-11%. – Skrócenie czasu pracy oznacza recesję. Kto za to weźmie odpowiedzialność? – pytał Faliński. I uznał, że nie umniejszając znaczenia racji innych niż ekonomiczne, zakaz handlu w niedzielę byłby posunięciem nieodpowiedzialnym ze względu na niemożność zrekompensowania pracodawcom skutków takiej decyzji.
Sympozjum „Niedziela wspólnym dobrem” zorganizowała Sekcja Teologii Pastoralnej Wydziału Teologicznego UKSW.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.