Trzej współprzewodniczący Rady Kościołów Chrześcijańskich Francji zaprotestowali przeciw planom wprowadzenia ustawy zabraniającej noszenia wszelkich "znaków religijnych" w szkole publicznej. W liście do prezydenta Jacquesa Chiraca wyrazili zaniepokojenie z tego powodu.
W imieniu francuskich chrześcijan sygnatariusze listu wyrazili zaniepokojenie zmianą klimatu "spokojnej świeckości", którą Francja zdawała się osiągnąć na podstawie ustawy o rozdziale Kościołów od państwa z 1905 r. i "obserwowanym w pewnych środowiskach" ponownym nasileniem "walki z oznakami życia religijnego". Zdaniem sygnatariuszy dokumentu prawny zakaz noszenia "oznak religijnych" w szkole prowadziłby do wytworzenia "sztucznej pustki od religii" i nie sprzyjałby prowadzeniu otwartej debaty obywatelskiej. Przypominając, że są zdecydowanie przeciwni sytuacji "poddaństwa kobiety", jaką wyraża w niektórych przypadkach, szczególnie gdy jest to narzucane, noszenie przez dziewczęta chust islamskich, stwierdzają, że pragnienie prawnego zabronienia jej noszenia jest wyrazem "braku wiary w pedagogiczne możliwości systemu szkolnego i odrzucania możliwości integracji". "Czy musimy używać siły prawa, by przekonywać o sile naszych przekonań?" - zapytali retorycznie sygnatariusze listu. List podpisali przewodniczący: Konferencji Biskupów Francji - abp Jean-Pierre Ricard z Bordeaux, Federacji Protestantów Francuskich - pastor Jean-Arnold de Clermont i Rady Biskupów Prawosławnych - bp Emanuel. Hierarchowie powołali się także na art. 18 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka z 1948 r. i na art. 19. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Swobód Podstawowych z r. 1950. "Powinniśmy dążyć do świeckości otwartości i dyskusji, a nie ignorancji i podejrzeń" - napisali. List przypomina, że obowiązujące we Francji prawo nie przyznaje jakichś szczególnych "przywilejów" ateistom czy agnostykom, lecz zapewnia każdemu obywatelowi wolność sumienia i wyznania oraz wyrażania własnych przekonań religijnych, o ile nie zagraża to wolności innych i porządkowi demokratycznemu. Zdaniem przedstawicieli francuskich chrześcijan, najważniejsza jest sprawa integracji młodych pokoleń muzułmańskich, którym społeczeństwo francuskie nie potrafi zaoferować dzisiaj możliwości na rynku pracy i w życiu społecznym. Hierarchowie ostrzegli przed uchwaleniem ustawy, która mogłaby zostać zrozumiana jako "dyskryminacyjna" i wezwali do większego wykorzystywania sprawdzonych instytucji mediacji społecznej tak w placówkach szkolnych, jak i poza ich murami. List przypomniał ponadto, że zamknięci w podmiejskich blokowiskach-gettach młodzi ludzie tym łatwiej stają się łupem "propagandy religijnego integryzmu i komunitaryzmu". Pracująca od wiosny br. komisja parlamentarna pod kierownictwem Bernarda Stasiego opowiedziała się przytłaczającą większością za uchwaleniem przepisów, zakazujących noszenia w szkołach "ostentacyjnych znaków religijnych". W ostatnich dniach część deputowanych francuskich zaproponowała zamianę określenia "ostentacyjne" na "widoczne", jako określenie "mniej subiektywne". Debata i głosowanie nad tą sprawą mają się odbyć we francuskim parlamencie w tym tygodniu.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.