Rodzina, przyjaciele, intelektualiści, mieszkańcy Krakowa oraz goście z kraju i zagranicy pożegnali w piątek Czesława Miłosza.
- Dziękujemy ci, książę poetów, że na ostatnie lata swojego życia wybrałeś właśnie nasze miasto, że to właśnie Kraków stał się twoją małą ojczyzną, stał się namiastką ojczyzny utraconej - mówił prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. - Z głębokim bólem Kraków żegna swojego honorowego obywatela, noblistę, wielkiego poetę - podkreślił Majchrowski. - Chodząc po Plantach, po Rynku Głównym, ulicami starego Miasta mieliśmy możliwość spotkać charakterystyczną sylwetkę starszego pana z laseczką, który szedł zawsze otoczony gronem przyjaciół, żywo rozprawiając. I żal, że mamy już tę pewność, że ten widok przeszedł już do historii - dodał prezydent Krakowa. W imieniu mieszkańców miasta zapewnił, że Miłosz będzie przez nich często odwiedzany na Skałce. - Trudno mówić "żegnaj", trudno uwierzyć, że ten człowiek nigdy więcej nie przybędzie na Litwę i nie będzie chodził po ulicach swojego ukochanego Wilna. Litwa, podobnie jak Polska pozostaje w żałobie - stanowił on pomost zbliżający narody - powiedział o zmarłym Czesławie Miłoszu przedstawiciel prezydenta Litwy Czesław Okińczyc. - Jego twórczość jest nakazem, byśmy kontynuowali braterskie tradycje naszych narodów - dodał. Poeta Adam Zagajewski zauważył, że "tylko najwięksi poeci obdarzeni są darem łączenia surowej obserwacji świata moralnego i politycznego z przeczuciem rzeczy niewidzialnych, z doświadczeniem religijnym". Jego zdaniem, Miłosz miał tę "najrzadszą, podwójną miarę - ostrego, sprawiedliwego osądu spraw ziemskich i pełnego pasji poszukiwania boskości". Poeta dodał, że noblista wrócił do kraju "bogatszy o samotność, o nowe doświadczenia, ale też o wiedzę o naszej sytuacji". - Żegnam Czesława Miłosza, człowieka odważnego, który poznał grozę wojny, gorycz izolacji, ale też momenty triumfu i spokojnej pracy. Żegnam przyjaciela, który radośnie witał swych przyjaciół, i lubił śmiać się z nimi, swoim wielkim, gargantuicznym śmiechem. Człowieka uważnego i pobożnego - mówił Zagajewski. Nad trumną Miłosza przemawiali także: minister kultury Waldemar Dąbrowski, Mieczysław Gill w imieniu Lecha Wałęsy, który był obecny na mszy św. żałobnej, a także przedstawiciel ambasady francuskiej. Wszyscy podkreślali wielkość poety i jego zasługi dla poezji. Adam Michnik, redaktor naczelny "Gazety Wyborczej", uznał za krzywdę kultury narodowej fakt, że odmawiano Miłoszowi prawa do tytułu polskiego poety. Swoimi wspomnieniami o Miłoszu podzielił się również Jerzy Illg, redaktor naczelny "Znaku", a także rabin Sasza Pecaric. W imieniu polskiej nauki występowali Małgorzata Nyczowa i Aleksander Fiut. Trumnę z ciałem Miłosza złożono w Krypcie Zasłużonych w obecności najbliższej rodziny i duchowieństwa. Ciało poety zostało złożone w prostym sarkofagu wykonanym z polskiego granitu strzegomskiego. Projektując sarkofag, starszy Cechu Rzemiosł Budowlanych Janusz Chwajoł wzorował się na krypcie papieża Pawła VI. Znalazł się na nim łaciński napis: "Bene Quiescas" (Spoczywaj w spokoju). Na dole został umieszczony cytat z Księgi Mądrości: "A dbałość o naukę jest Miłość". Sarkofag jest ustawiony w krypcie po lewej stronie, tuż przy wejściu, gdzie prawdopodobnie pozostanie już na stałe. Uroczystości w Krypcie Zasłużonych miały ściśle prywatny charakter. W ostatnim pożegnaniu poety uczestniczyła jego najbliższa rodzina oraz duchowieństwo.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.