Po zamordowaniu reżysera Theo van Gogha Holandię czeka rzetelna i dogłębna dyskusja na temat tożsamości, uważa niemiecki ekspert ds. europejskich i międzynarodowych Bernd Müller.
Według europejskiego eksperta, holenderska debata powinna się odbyć nie tylko na płaszczyźnie politycznej, ale także społecznej i filozoficznej. Nie ma obaw, że potoczy się to w kierunku społeczeństwa wrogiego dla obcych, gdyż "zbyt głębokie są tam korzenie i demokratyczne tradycje obcowania z innymi kulturami i ludźmi". Przy tej okazji Müller, który jest również autorem książki "Przykład Holandii?" pochwalił tolerancję i liberalne nastawienie społeczeństwa tego kraju. - To przesiąknięte ideami kalwińskimi społeczeństwo przez całe wieki tolerowało fakt, że większość jego obywateli stanowili katolicy, wobec których nie stosowano żadnego przymusu i nacisków, podkreślił niemiecki politolog. Dodał, że to właśnie Holandia integrowała hugenotów i Żydów, a po 1933 roku stała się ważnym celem emigracji ludności niemieckiej. To bliskie współżycie tak różnych prądów religijnych i spolecznych spowodowało jednak, że na innych patrzy się w Holandii raczej obojętnie i bez zainteresowania. Teraz jednak, w sytuacji, jaka się wytworzyła wokół mniejszości muzułmańskiej, taka postawa wydaje się problematyczna. Według Müllera imigracja w latach osiemdziesiątych robotników muzułmańskich z Maroka ukazała nową jakość. Ci ludzie przynieśli bowiem z sobą nie tylko własną kulturę, ale także własne rozumienie prawa. - Powstała subkultura, która w wielkich miastach umyka kontroli policji, powiedział niemiecki ekspert. Przykładem tego jest sprawa van Gogha, który w swoim filmie szydził z islamu i marokańskich robotników. To właśnie stało się przyczyną jego zabójstwa z rąk marokańskiego fundamentalisty. Zamordowanie van Gogha wywołało falę podpaleń obiektów muzułmańskich i kościołów chrześcijańskich w różnych częściach Holandii. Ostatniego z około 20 odnotowanych zamachów dokonano 13 listopada: w miasteczku Helden., niedaleko granicy z Niemcami, podpalony został drewniany meczet.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.