Na niecały tydzień przed drugą turą wyborów prezydenckich (21 listopada), zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego mówi, że gdy Juszczenko wygra wybory to może dojdzie do zmiany kierunku rozwoju cywilizacyjnego na Ukrainie.
KAI: Ogłoszono wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich. Nieznaczną liczbą głosów z kandydatem władzy Wiktorem Janukowyczem wygrał lider opozycji Wiktor Juszczenko. Na Ukrainie wyczuwa się "rewolucyjne nastroje". Jak Ksiądz Kardynał ocenia dotychczasowy przebieg wyborów? Kard. Huzar: Przygotowania i sam przebieg pierwszej tury wyborów bardzo dużo nas nauczyły. Zobaczyliśmy jak zła jest kondycja moralna społeczeństwa. Szczególnie wśród tzw. elit władzy politycznej, administracyjnej, ekonomicznej. Zatem wszystkie Kościoły na Ukrainie: katolickie prawosławne i protestanckie, powinny dążyć do działania na rzecz moralnego uzdrowienia naszego społeczeństwa. Tą drogą powinna być ewangelizacja całej Ukrainy. Musimy przystapić do ewangelizacji i to w takim stylu, jak kiedyś apostołowie spotykali się z pogańskim światem. Z drugiej strony zauważyliśmy, że większość społeczeństwa ma głębokie poczucie sprawiedliwości. To oni zareagowali na kłamstwo, choć nie zawsze wiedzą jak z nim walczyć. Na to potrzeba jeszcze czasu, ale poczucie sprawiedliwości jest już zakorzenione i dotyczy ono nie tylko katolików, wierzących, ale i ludzi bez formacji religijnej, u których zaczął odzywać się głos sumienia. Optymizmem napawa sytuacja, że jest z kim i dla kogo pracować. Przeciwko złej sytuacji protestują dziennikarze, policjanci, młodzież. Myślę, że w drugiej turze nie dojdzie jeszcze do jakichś fundamentalnych zmian. Po wyborach czeka nas wielka praca nad moralną kondycją społeczeństwa. - Czy były zabiegi ze strony komitetów wyborczych, aby Kościół greckokatolicki opowiedział się za którymś z kandydatów? - Był taki nieodpowiedzialny wierny naszego Kościoła, który oficjalnie powiedział, że gdy Ukraina nie będzie greckokatolicka to Europa zachodnia nie będzie chciała nawiązać stosunków z Ukrainą. Oczywiście skrytykowałem jego stanowisko. Podczas ostatnich wyborów parlamentarnych wielu kandydatów starało się o poparcie naszego Kościoła. Przychodzili do mnie, aby zrobić sobie ze mną zdjęcie. Teraz przychodzili do mnie ludzie ze sztabów wyborczych, ale sami kandydaci na szczęście już nie. Zajęliśmy jednoznacznie neutralne stanowisko. Zarzuca się nam, że jako Kościół wspieramy Juszczenkę. Wtedy odpowiadam, że owszem wielu naszych wiernych będzie za nim głosowało, ale my jako Kościół nie wspieramy jego kandydatury. - Jak Ksiądz Kardynał skomentowałby takie dość powszechne przekonanie: wybierasz Juszczenkę jesteś za Zachodem, wybierasz Janukowycza jesteś za Rosją? - Wydaje mi się, że jest w tym dużo prawdy. Juszczenko prezentuje politykę proeuropejską, a Janukowycz prorosyjską. Nie chodzi tylko o politykę, ale i o światopogląd. Rosja w bardzo nietaktowny sposób popiera Janukowycza. Popiera go prezydent Władimir Putin i Rosyjski Kościół Prawosławny. Na pewno nie będzie lekko, gdy on wygra, gdyż stanie się zakładnikiem ich polityki. Można sądzić, że na Ukrainie mała, znacząca grupa ludzi, która w swoich rękach ma ok. 80 proc. kapitału kontroluje życie polityczne. Oni boją się o swój los. Jednak większość społeczeństwa wystąpiła przeciwko nim. Teraz wszyscy wiedzą, że nie można kupić ich głosów.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.