Sześcioro łodzian zamierza adoptować dzieci osierocone po tsunami, które zabiło około 280 tys. osób w południowo-wschodniej Azji - informuje Dziennik Łódzki.
To tak zwana adopcja na odległość, która polega na przekazywaniu co miesiąc pieniędzy na utrzymanie konkretnego dziecka. Niektórzy chcieliby adoptować je naprawdę... Na apel Caritas Polska najszybciej odpowiedzieli ci, którym się nie przelewa. - Bardzo wzruszyłam się sytuacją tych dzieci i postanowiłam pomóc - mówi Barbara Sereczyńska z Łodzi. - Poparli mnie mąż i 20-letni syn. Ale ponieważ od stycznia jestem bezrobotna, zadeklarowałam tylko 10 złotych miesięcznie. Zaznaczyłam jednak, że gdy moja sytuacja materialna poprawi się, będę wpłacać więcej. W całej Polsce chęć pomocy dzieciom przez adopcję na odległość wyraziło 400 osób. - Adopcja trwa aż do pełnoletności dziecka. Pieniądze będą przeznaczone na wyżywienie, podręczniki, przybory szkolne - mówi Mirosław Węcławek z Caritas Polska. Niebawem powstanie lista dzieci objętych adopcją. W jej sporządzaniu pomagają misjonarze pracujący w Indiach i Sri Lance. Każdy, kto zdecyduje się na taką adopcję, będzie wspierał konkretne dziecko. - Oczywiście, będzie można z nim korespondować, przesyłać zdjęcia, a w przyszłości nawet się z nim spotkać - dodaje Mirosław Węcławek. Łodzianka Anna R., jedna z matek na odległość, która prosiła o zachowanie nazwiska do wiadomości redakcji, bardzo pragnie takiego kontaktu. Nie ma dla niej znaczenia, czy będzie to dziewczynka, czy chłopiec. Zamierza pisać listy, przesyłać zdjęcia. - Może kiedyś je zobaczę - dodaje z nadzieją. Sądząc po telefonach do Krajowego Ośrodka Adopcyjnego, wiele osób, w tym łodzianie, chciałoby naprawdę adoptować sieroty. Na razie jest to niemożliwe. - Międzynarodowa organizacja z siedzibą w Hadze poinformowała nas, że to za wcześnie, gdyż nie można wykluczyć, iż rodzice tych dzieci jeszcze się odnajdą - wyjaśnia dyrektorka ośrodka.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.