No to dowiedzieliśmy się: wszystkie kościoły na Półwyspie Arabskim powinny zostać zburzone.
Kolejne wystąpienie jakiegoś ekstremisty? Nie tym razem. To opinia specjalisty od prawa koranicznego. Nie byle jakiego. Tak twierdzi wielki mufti Arabii Saudyjskiej szejk Abdul Aziz bin Abdullah. Jak donosi Radio Watykańskie, blisko związany z saudyjską monarchią.
Od lat prowadzimy dialog z islamem. Mnóstwo spotkań, wymian listów i uprzejmości. Ciągłe prośby o zrozumienie muzułmanów. O zrozumienie ich obaw i kompleksów. Zapewnienia, że bojówkarze zabijający chrześcijan nie są reprezentatywnymi przedstawicielami świata islamu. Wielkie oburzenie (groźby czy wulgarne odniesienia też), kiedy Benedykt XVI w wykładzie w Ratyzbonie rzekomo obraził islam uznając go niby za religię nierozumną i skłonną do kierowania się przemocą. I co? No i nic. Dziś okazuje się, że prawo koraniczne jest jakie jest i na Półwyspie Arabskim nie powinno być żadnego kościoła. To żaden problem. Zwykła, oczywista sprawa.
Aż nie chce się myśleć co by się stało, gdyby jakiś chrześcijanin postulował zburzenie wszystkich meczetów w Ziemi Świętej. Albo choćby na Półwyspie Apenińskim. Tymczasem uczniowie Chrystusa mają się godzić. No bo trzeba rozumieć, wczuć się. No pewnie. Trzeba. Uczniowie Chrystusa w żadnych okolicznościach nie mogą zapominać o przykazaniu „będziesz miłował”. Tylko trzeba też jasno postawić sprawę: islam jest nieobliczalny. Przynajmniej w kategoriach rozumienia obliczalności przez świat (post)chrześcijański. Ma bardzo różne twarze. Inne na każda okazję. Nigdy nie można być pewnym, czy przyjaźnie z tobą rozmawiając za chwilę nie wbije ci noża w plecy.
Warto by było w tym kontekście spojrzeć też na popularne publikacje o wyprawach krzyżowych. Mocno ugruntowany ich obraz – przejaw imperialnej polityki chrześcijańskiej Europy wobec światłych i miłujących pokój wyznawców Mahometa – jest tak samo prawdziwy jak autoprezentacja świata islamu w dzisiejszych czasach. Niestety. Antychrześcijańskie fobie Zachodu który właśnie porzucił Chrystusa nie pozwalają mu tego dostrzec.
Cóż, już święty Paweł pisał, że „nie toczymy (…) walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich”. A i święty Jan też wzmiankował o sojuszu wszelkiej maści przeciwników Chrystusa. Nic dziwnego, nic nowego. Tak było, jest i będzie. Więc w górę serca.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.