Kard. Karl Lehmann określił warunki, jakie, jego zdaniem, musiałoby spełnić Centrum przeciwko Wypędzeniom projektowane przez Erikę Steinbach, aby inicjatywę tę poparł Kościół niemiecki.
Odpowiadając na pytanie Rzeczpospolitej, kardynał określił warunki, jakie, jego zdaniem, musiałoby spełnić Centrum przeciwko Wypędzeniom projektowane przez Erikę Steinbach, aby inicjatywę tę poparł Kościół niemiecki. Centrum nie może być tworzone z myślą o ponownym rozliczaniu krzywd. To oznaczałoby rozdrapywanie zabliźnionych ran, co odrzucam. Jeśli centrum ma powstać, to w jego nazwie powinny znaleźć się słowa "pojednanie" i "przebaczenie". Chciałbym dojść do konsensusu z polskim episkopatem na temat powstania centrum. Powinno być ono wpisane w kontekst europejski, mówiąc o tragedii wypędzeń w Europie w XX wieku. Chcielibyśmy, aby centrum jeśli powstanie przypominało ludziom historię, tak jak odsłonięty niedawno pomnik Holokaustu w Berlinie mówił kardynał Lehmann. Wcześniej metropolita wrocławski arcybiskup Marian Gołębiewski nie ukrywał, że sprawa Centrum przeciwko Wypędzeniom to trudny temat w rozmowach z biskupami niemieckimi. Nie był on poruszany w czasie spotkania w Fuldzie. Polscy biskupi nie są zwolennikami centrum w formie, w jakiej jest ono projektowane.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.
Organizacja wspiera mieszkańców tego terenu za pośrednictwem Caritas Jerozolima.
W środę odbyło się kilka pogrzebów ofiar, wśród których były całe rodziny.