- W Kościele mamy taką tendencję, zwłaszcza księża, że zdarza nam się wypowiadać zdania, które nijak się mają do świata prawdziwego - mówił w Zabrzu ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego”.
Spotkanie 9 maja zorganizowali Miejska Biblioteka Publiczna i Muzeum Górnictwa Węglowego. W formie rozmowy z możliwością zadawania pytań przez słuchaczy prowadzili je Krystyna Suchanek i Henryk Sikora.
– Trzeba mocno stąpać po ziemi, zgodnie z zasadą, że należy ufać Panu Bogu we wszystkim, ale jednocześnie tak robić, jakby od człowieka wszystko zależało. Myślę, że te elementy w „Gościu Niedzielnym” dobrze się połączyły – mówił ks. Marek Gancarczyk, odpowiadając na pochwałę za sukces tygodnika, który znajduje się w czołówce krajowej.
Podczas spotkania była mowa o korzeniach „Gościa Niedzielnego”, który w tym roku obchodzi 90 lat istnienia, a wrześniowe uroczystości jubileuszowe będą odbywać się także w Zabrzu – w Domu Muzyki i Tańca i w kopalni Guido.
Redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego” odwołał się do przesłania kard. Augusta Hlonda, założyciela tygodnika i ks. Stanisława Tkocza, który w latach dziewięćdziesiątych wypromował tytuł w warunkach wolnej Polski. – Kiedy dziesięć lat temu, po jego śmierci, przyszedłem do redakcji, to pozycja „Gościa” była silna, wystarczyło tylko zrobić następny krok – mówił ks. Marek Gancarczyk. Był to między innymi efekt tego, że „Gościowi” od początku towarzyszyło realistyczne podejście do tworzenia pisma, które potrzebuje odpowiedniego zaplecza finansowego oraz kompetentnego i twórczego zespołu dziennikarzy, którzy potrafią ze sobą współpracować. – To tak jak w zespole piłkarskim – nie wystarczy gwiazda albo nawet ich zbiór – ocenia ks. Marek Gancarczyk.
Klaudia Cwołek /GN Wpis do księgi pamiątkowej Wśród zasad redagowania „Gościa” wymienił potrzebę poczucia rzeczywistości.
- W Kościele mamy taką tendencję, zwłaszcza księża, że zdarza nam się wypowiadać zdania, które nijak się mają do świata prawdziwego. Czytelnik, słuchacz, widz bardzo szybko wyczuwa fałsz. Jeżeli słyszy słowa, o których wie, że nie są prawdziwe, to odejdzie - mówił ks. M. Gancarczyk.
Jedno z postawionych mu pytań dotyczyło relacji redakcji z kurią i Konferencją Episkopatu Polski i czy były teksty, które nie mogły się ukazać. – Nigdy nie miałem nacisków, że coś trzeba drukować, a tego nie wolno. Jeżeli się pojawiały, to jakieś zupełnie delikatne sugestie, żeby zająć się tym, czy tamtym tematem. Samodzielność to jest niezwykle istotny element obecnej dobrej pozycji „Gościa Niedzielnego” – odpowiadał ks. Marek Gancarczyk. – Potrafię sobie bardzo łatwo wyobrazić sytuację, w której przełożony, czyli biskup, mówi: tego wam nie wolno, a to koniecznie musicie. Jak to człowieka wewnętrznie krępuje – wyjaśniał. Przyznał przy tym, że wydawanie tygodnika katolickiego jest o tyle trudną rzeczą, że to, co się w nim publikuje nie idzie na jego konto, ale ostatecznie na konto Kościoła. - Oczywiście, to nie jest tak, że wszystko może się ukazać, ale tą barierą jestem ja sam, a nie biskup - podkreślił.
Na inne pytanie, jak godzi kapłaństwo z osobowością medialną, odpowiedział, że najtrudniej pogodzić bycie księdzem z rolą szefa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.