Największy i najpoważniejszy w Danii dziennik opublikował obrazoburcze karykatury proroka Mahometa.
Europo, obudź się! - Wielu muzułmanów domaga się przeprosin, bo okazaliśmy brak szacunku dla ich uczuć - mówi Flemming Rose. - Ale im nie chodzi o szacunek, tylko o posłuszeństwo. Nikt nie ma prawa nakazać mi, bym podporządkował się muzułmańskiemu tabu. Duńska prasa lubuje się w porównywaniu go do Theo van Gogha, holenderskiego reżysera, który rok temu padł ofiarą rytualnego mordu dokonanego przez islamskiego fanatyka. Van Gogh zapłacił życiem za swój film "Submission" ("Podporządkowanie"), w którym przedstawił skandaliczną jego zdaniem sytuację kobiet w świecie islamu. To też była prowokacja - w filmie pojawia się naga kobieta, na której ciele wypisane są wersety Koranu. Rose alarmuje, że od zabójstwa van Gogha Europa ze strachu poddaje się islamskiej cenzurze. - W kilku krajach tłumacze najnowszej książki Ayaan Hirsi Ali [holenderska parlamentarzystka somalijskiego pochodzenia, która pomagała van Goghowi w nakręceniu "Podporządkowania" - red.] ukrywają swoje nazwisko. Londyńska Tate`s Gallery usunęła modernistyczną wystawę "Bóg jest wielki", która przedstawia Koran, Biblię i Talmud wśród odłamków szkła, bo przestraszyła się odwetu islamistów. Awantura W Danii rozgorzała największa od lat dyskusja o tolerancji i wolności słowa. Wielu komentatorów i polityków zarzuciło gazecie, że naraża na szwank pokój społeczny dla samej tylko prowokacji. - Takie postępowanie z jednej strony zraża muzułmanów, a z drugiej może zachęcić Duńczyków do rasizmu i dyskryminacji obcych - obawia się Bjorn Moller, politolog z Duńskiego Instytutu Studiów Międzynarodowych. Prasa podkreśla, że w Danii od dawna narastają niechętne imigrantom nastroje. Ale większość Duńczyków jest zadowolona, że ktoś wreszcie przerwał milczenie. Według ostatniego sondażu ponad połowa mieszkańców popiera "Jyllands-Posten", jedynie 6 procent uważa, że szacunek dla religii jest ważniejszy od wolności słowa. - Ktoś groził śmiercią dwóm osobom, które narysowały dla nas karykatury Mahometa. Sam dostałem kilka e-maili z ostrzeżeniami - przyznaje w rozmowie z "Gazetą" duński dziennikarz. Zaraz jednak dodaje: - Ale nie, nie boję się, że ktoś poderżnie mi gardło. Warto było wywołać tę awanturę.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.