Watykan opublikował długo oczekiwany dokument precyzujący warunki przyjmowania do seminariów osób z tendencjami homoseksualnymi.
Instrukcja zaleca, by do seminariów nie przyjmować mężczyzn manifestujących publicznie homoseksualizm i wykazujących zainteresowanie szeroko pojętą "kulturą gejowską", np. książkami, filmami i materiałami internetowymi. Dokument Kongregacji Wychowania Katolickiego zaaprobowany przez papieża Benedykta XVI tłumaczy przyczyny restrykcji tym, że homoseksualiści nie potrafią nawiązać poprawnych relacji duszpasterskich ani z kobietami, ani z mężczyznami. Poza tym "nie można w żaden sposób zignorować negatywnych konsekwencji mogących się zrodzić na skutek święceń osób o głęboko zakorzenionych tendencjach homoseksualnych". Watykan nie zamyka natomiast drzwi do kapłaństwa przed tymi, u których tendencje homoseksualne są "przejściowym problemem", skutkiem niezakończonego procesu dorastania. W takim przypadku kandydaci do kapłaństwa muszą co najmniej przez trzy lata żyć w celibacie i w ten sposób udowodnić, że przezwyciężyli swój homoseksualizm. Kościół katolicki uczy, że chociaż sam homoseksualizm nie jest grzechem, to akty homoseksualne określane jako "wewnętrznie nieuporządkowane" już nim są i nie mogą być zaaprobowane. Instrukcja zaznacza jednak, że osoby o skłonnościach homoseksualnych powinny być traktowane z szacunkiem i delikatnością, nie wolno ich w żaden sposób dyskryminować. Do tej pory dokumentem, który mówił o ograniczeniach w rekrutacji kleryków, był list Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów z 1997 r. Pada w nim stwierdzenie, że nie należy przyjmować nikogo, kto budzi "uzasadnione wątpliwości" co do zdatności do stanu duchownego. Nie wymieniono wprost skłonności homoseksualnych jako przyczyny odrzucenia kandydata. Ale pięć lat później ta sama kongregacja sformułowała pismo, w którym nazwała wyświęcanie homoseksualistów "nieroztropnym". O trwających od lat pracach nad nową instrukcją zrobiło się głośno w 2002 r., kiedy na światło dzienne wyszły skandale seksualne w amerykańskich seminariach. Sprawa budziła kontrowersje. Przeciwko spodziewanemu całkowitemu zakazowi wyświęcania gejów protestowali niektórzy amerykańscy duchowni podczas ostatniej wizytacji tamtejszych seminariów. Według statystyk wśród amerykańskich kleryków nawet 40 proc. to homoseksualiści. Rozpoznanie, czy kandydat nadaje się do kapłaństwa, Kongregacja Wychowania Katolickiego zleca lokalnym biskupom i przełożonym seminariów. Powinni upewnić się, czy kleryk osiągnął "dojrzałość uczuciową", i w przypadku zastrzeżeń nie dopuścić go do święceń. Dokument przypomina też samym kandydatom, że ukrywanie własnego homoseksualizmu i dążenie na siłę do święceń byłoby "poważną nieuczciwością". Katarzyna Wiśniewska: Jak Ksiądz ocenia dokument? Ks. Jacek Prusak*: Mam wątpliwości, czy ten list jest wystarczającym narzędziem do dyskusji na temat sytuacji księży o orientacji homoseksualnej w Kościele. Wzywa ich on do dojrzałości osobowej i duchowej, ale nie precyzuje, jak mają ją osiągnąć - przenosząc cały punkt ciężkości na wyeliminowanie z szeregów duchowieństwa osób o "głęboko zakorzenionych tendencjach homoseksualnych" i takich, które tworzą "kulturę gejowską". Jakie są główne ograniczenia instrukcji? - Tekst instrukcji krąży wokół orientacji homoseksualnej, widząc w niej różnego rodzaju zagrożenia zarówno dla samych duchownych, jak i tych, którym będą posługiwać, a marginalizuje temat dojrzałości seksualnej osób o skłonnościach homoseksualnych - tak jakby była ona dla nich niedostępna. A przecież wiadomo, że istnieją naprawdę duchowo i emocjonalnie dojrzali kapłani o orientacji homoseksualnej. Jednym z warunków przyjęcia jest zachowanie wstrzemięźliwości seksualnej przez trzy lata. - No właśnie wstrzemięźliwości czy dojrzałości? Wyobrażam sobie, że można przez trzy lata tak się zachowywać, żeby nie doszło do aktów homoseksualnych, ale to przecież dojrzałości nie oznacza. Dokument zaś dojrzeć nie pozwala, skoro zakłada, że dopuszczalny jest jedynie "przejściowy" homoseksualizm. Inaczej bowiem tacy klerycy "nie są zdolni do dojrzałych relacji z kobietami i mężczyznami" i będą mieli trudności z ojcostwem duchowym, które ten dokument dość niefortunnie wiąże z płcią. Czego zabrakło? - Zachęca się osoby mające skłonności homoseksualne, żeby to wyznały, ale nie ma ani słowa o tym, jak silna jest homofobia w seminariach, a co z tego wynika - brak zrozumienia dla wysiłków seminarzystów o skłonnościach homoseksualnych w realizowaniu ich powołania. W instrukcji powinna znaleźć się zachęta także do osób heteroseksualnych, przełożonych w seminariach, żeby uświadomili sobie swoją niechęć do osób o skłonnościach homoseksualnych i nauczyli się ich słuchać, zanim zaczną ich weryfikować i oceniać jako dojrzałych lub nie do przyjęcia święceń. Czy dokument faktycznie ograniczy wyświęcanie homoseksualistów na księży? - Jeśli ograniczy się to tylko do zaostrzenia dyscypliny, to problemu nie rozwiąże. Na to liczyłyby gremia konserwatywne, które uznają instrukcję za legitymizację wszelakich restrykcji. Wiele zależy od polityki personalnej, ponieważ to biskup musi zadbać o rozeznawanie powołań. W jakim stopniu problem dotyczy polskiego Kościoła? - W Polsce osób o skłonnościach homoseksualnych jest więcej niż nam się wydaje. Część z nich nie widzi problemu, bo klerykom wiele mówi się o celibacie, a mało o dojrzałości psychoseksualnej. Większość skupia się więc na tym, żeby nic złego nie zrobić. Takie podejście lękowe to nic dobrego. Problemy pozostają, a osoby duchowo i emocjonalnie się nie rozwijają. ks. Jacek Prusak - jezuita, psycholog i terapeuta. Wykładowca Wyższej Szkoły Filozoficzno-Pedagogicznej "Ignatianum"
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.