Prymas Józef Glemp nie otrzymał zgody Watykanu na sprzedaż miastu budynku, w którym mieści się warszawski teatr Roma - twierdzi Gazeta Wyborcza. Wg Rzeczpospolitej decyzja jeszcze nie zapadła.
Gazeta napisała: Pieniądze ze sprzedaży wartego 50 mln zł gmachu chciał przeznaczyć na budowę Świątyni Opatrzności Bożej Rozmowy między archidiecezją a urzędem miasta trwały od roku - nieoficjalne, ponieważ formalne mogły się rozpocząć dopiero po otrzymaniu przez kurię zgody z Watykanu (zgodnie z prawem kanonicznym transakcje powyżej 1 mln dolarów muszą mieć akceptację Stolicy Apostolskiej). Prymas Glemp złożył więc odpowiednie pismo w Watykanie. Fundacja Budowy Świątyni Opatrzności Bożej oczekiwała pozytywnej odpowiedzi jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Jak się dowiedzieliśmy, odpowiedź faktycznie przyszła, ale odmowna. Jednak ks. Bohdan Leszczewicz z fundacji odmówił potwierdzenia tej informacji. - Ja nie jestem ekonomem archidiecezji, to ksiądz Prymas lub ekonom coś nabywa, mnie interesują jedynie rozliczenia, to znaczy gdy coś już jest. Poza tym Prymas jedzie właśnie do Watykanu (z wizytą ad limina Apostolorum - tradycyjne spotkanie papieża z biskupami). Po co Stolica Apostolska miałaby odpowiadać już teraz? - tłumaczył w rozmowie z "Gazetą" ks. Leszczewicz. W zeszłym miesiącu przyznał jednak dziennikarzom, że cała sprawa nie jest mu obca i wie zarówno o rozmowach toczonych z miastem, jak i o piśmie wystosowanym do Watykanu. Budynek przy Nowogrodzkiej, zwany popularnie Romą, wart jest ponad 50 mln zł. Mieści się w nim Teatr Muzyczny, Warszawska Opera Kameralna, lecznica Związku Artystów Scen Polskich. Ale nie tylko. Na Nowogrodzkiej są też rozmaite instytucje kościelne: Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Wielkopolskich, hotelik dla księży, Sąd Metropolitalny oraz biura Fundacji Świątyni Opatrzności Bożej. Plany transakcji od początku budziły wątpliwości. Przede wszystkim dlatego, że dla nie najbogatszej archidiecezji stanowiło żyłę złota. Miasto wynajmuje sporą część budynku, a czynsz za wynajem pomieszczeń w centrum miasta jest wysoki. Dzięki temu do budżetu kurii wpływały co miesiąc pokaźne kwoty. Utopienie całej sumy ze sprzedaży w świątyni na Polach Wilanowskich nie wszystkim musiało się podobać. Niewykluczone, że protesty poszczególnych kapłanów i instytucji Kościoła mogły wpłynąć na nieprzychylną dla Prymasa odpowiedź z Watykanu. Bardziej prawdopodobne jest jednak to, że na decyzji Stolicy Apostolskiej zaważyły względy bardziej symboliczne. Romę, czyli Dom Akcji Katolickiej im. papieża Piusa XI, wybudowano w 1935 r. Przed wojną budynek mieścił kaplicę oraz obszerną salę kinowo-widowiskową. Chociaż po wojnie stał się miejscem posiedzeń Krajowej Rady Narodowej, a potem była w nim Opera, tradycyjnie związany jest z Kościołem. Czy postanowienie Watykanu jest nieodwołalne? - Odpowiedź była niezmiernie dyplomatyczna. Teoretycznie sprawa jest odłożona aż do wyznaczenia następnego ordynariusza. W praktyce oznacza to odmowę definitywną - dowiedzieliśmy się od anonimowego rozmówcy. Świątynia jest oczkiem w głowie prymasa Glempa - o jej mozolnej budowie wspomina bardzo często podczas homilii i publicznych wystąpień. Kilka dni temu zwołał zebranie dziekanów w sprawie świątyni i dopiero teraz zapytał o zdanie w sprawie sprzedaży Romy miastu. Słysząc niechętne głosy, zgodził się z nimi, wiedząc, że sprawa i tak jest już przegrana. Żeby Świątynię Opatrzności Bożej doprowadzić do stanu surowego, potrzeba jeszcze 35 mln zł. Pieniądze ze sprzedaży Romy posunęłyby zatem budowę znacznie do przodu. Do tej pory budowa świątyni pochłonęła już ponad dwadzieścia milionów. Natomiast według Rzeczpospolitej: Kardynał Józef Glemp obiecał księżom dziekanom archidiecezji warszawskiej poinformować Watykan, że większość z nich nie chce sprzedawać budynku, w którym mieści się Teatr Roma. W listopadzie pisaliśmy, że prymas chce sprzedać miastu gmach w centrum stolicy, a pieniądze przeznaczyć na budowę Świątyni Opatrzności Bożej. Zgodę na sprzedaż musi jednak wyrazić Watykan. Ks. Bohdan Leszczewicz z fundacji budowy świątyni mówi, że Watykan nie podjął jeszcze decyzji. Według innych źródeł Watykan sprzeciwił się sprzedaży. Niedawno prymas na spotkaniu z dziekanami (stoją na czele dekanatów) po raz kolejny pytał ich o opinię w sprawie sprzedaży gmachu. - Zdecydowana większość księży jest przeciw - mówi "Rz" jeden z uczestników spotkania.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.