Jako pomówienie określa Adama Michnik stwierdzenie byłego jezuity Stanisława Obirka, zawarte w książce "Przed Bogiem", że kard. Franciszek Macharski nie jest zainteresowany dekomunizacją bo jego siostra była żona komunistycznego prokuratora.
W obszernym artykule "Wykrzyczeć całą prawdę", opublikowanym w sobotnim (14 stycznia 2006) wydaniu Gazety Wyborczej Adam Michnik analizuje treść książki "Przed Bogiem. Ze Stanisławem Obirkiem rozmawiają Andrzej Brzeziecki i Jarosław Makowski". W końcowej częsci tekstu czytamy: Jednak emocje "wyplutego knebla" nie zawsze są dobrym doradcą. Może nie wszystko, co człowiek w sobie dusił, było mądre i sprawiedliwe? Może nie należy wykrzykiwać tego wszystkiego bezrefleksyjnie na placu publicznym? Podam jeden tylko przykład charakterystyczny i - dla mnie - bolesny. W pewnym momencie pada pytanie: "Dlaczego Kościół tak podkreśla swoją rolę w demontażu komunizmu, a przemilcza momenty wstydliwe?". Obirek odpowiada: „Wolno przypuszczać, że to między innymi wynik rozmaitych powiązań, także rodzinnych, z komunistycznymi prokuratorami. Nawet jeśli chodzi tylko o szwagra, jak to ma miejsce w przypadku kardynała Franciszka Macharskiego, którego siostra była żoną takiego właśnie prokuratora. Dlatego kardynał nie jest zainteresowany dekomunizacją i woli, by »niczego nie ruszać «. Ten wątek przyzwolenia na skrywanie prawdy jest kulą u nogi. On stwarza możliwość grania do jednej bramki. Jest to przejaw swoistego manicheizmu. Bo przecież Adamowi Michnikowi ciągle wypomina się brata prokuratora, Zygmuntowi Baumanowi czy Leszkowi Kołakowskiemu fakt, że należeli do partii i nie bili się w piersi. (...) Nie jest ważne, co robili później. »Innym « możemy takie rzeczy wyciągać, natomiast kiedy to dotyczy naszych - ludzi Kościoła - wtedy najlepiej milczeć”. Pomińmy wątek Zygmunta Baumana i Leszka Kołakowskiego oraz ich niegdysiejszych przynależności, bowiem oni sami wypowiadali się na ten temat obszernie i niejednokrotnie. Obyczaj polemizowania z opiniami tych wybitnych twórców kultury poprzez wypominanie im zdarzeń sprzed 50 lat jest godnym pożałowania i współczucia świadectwem nicości intelektualnej. Jednak nawet godna pożałowania i współczucia metoda walki dotyczy Baumana i Kołakowskiego, a nie ich braci czy szwagrów. Natomiast, co mnie dotyczy, stwierdzam stanowczo, że nigdy żaden przyzwoity człowiek nie powiązał moich poglądów na dekomunizację z niegdysiejszym miejscem pracy mojego brata. Tego typu zarzuty stawiali mi - owszem - ubecy, ubeccy pismacy, a także inspirowany przez nich znany polityk emigracyjny, co niedawno stało się publicznie wiadome za sprawą publicznych deklaracji Macieja Giertycha, polityka z Ligi Polskich Rodzin. Powiem więcej: nie wyobrażam sobie, by jakikolwiek uczciwy człowiek - niezależnie od orientacji politycznej - mógł w tym trybie, metodą zdawkowej obelgi, postawić komukolwiek zarzut, że ma taki czy inny stosunek do dekomunizacji ze względu na brata czy szwagra. Czym to się w końcu różni od dziadka w Wehrmachcie? Dlatego tę insynuację - chcę wierzyć, że wypowiedzianą bezrefleksyjnie - pod adresem kard. Franciszka Macharskiego uważam za niegodziwą. I za tę niegodziwość, wypowiedzianą publicznie, Stanisław Obirek powinien publicznie przeprosić kardynała Macharskiego. Nie piszę tych słów chętnie - wolałbym nie mieć powodu, by to napisać. Jednak przemilczenie tych słów, tak bardzo krzywdzących kardynała Macharskiego, byłoby głęboko sprzeczne z moim przekonaniem, z tym, co uważam za fundament publicznej debaty. Wszak cytowany przez Obirka św. Paweł pisał w Liście do Rzymian, że "wszystko, co się czyni niezgodnie z przekonaniem, jest grzechem". Cenię odwagę i determinację Stanisława Obirka, zaś jego książkę - ciekawą, wartościową i prowokującą do myślenia - uważam za lekturę ze wszech miar pożyteczną. Jednak wyznanie, nawet najbardziej przejmujące, nie zmienia faktu, że pomówienie pozostaje pomówieniem.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.