Pomoc dotarła natychmiast

ks. Marek Łuczak

publikacja 30.01.2006 08:25

Rozmowa z ks. Krzysztofem Bąkiem, dyrektorem katowickiej Caritas

- Katowicka Caritas bardzo szybko zaoferowała pomoc? Już około godziny 22.30 przyjechałem na miejsce wypadku. Akurat wynoszono zmarłych na noszach. Żywych osób tam już nie było. Jak się później dowiedziałem, ostatniego rannego wydobyto o godzinie 22. Na terenie hal przebywałem do godziny drugiej. Byłem pełen podziwu dla sztabów ratunkowych. Policja, wojsko i straż pożarna zachowały się wyjątkowo ofiarnie. Wśród pracujących byli też nasi górnicy z łopatami i kilofami. Duży wysiłek w akcję ratunkową wkładali lekarze i sanitariusze. - Czy rodziny poszkodowanych były obecne na miejscu? - Prawdopodobnie oczekiwali na wiadomości w innych pomieszczeniach. Nikt nie chciał przeszkadzać na „pierwszej linii frontu”. Wszyscy to przeżywali bardzo emocjonalnie. - Akcja przebiegała sprawnie? - Trudno mieć do kogokolwiek pretensje. Uczestnicy akcji zasługują nawet na podziw. Jeśli coś przyczyniło się do pomnożenia ofiar, to na pewno pogoda. Dużą rolę odgrywał mróz. Wielu straciło życie z powodu wychłodzenia. - W związku z mrozem Caritas zorganizowała noclegownię dla ofiar? - Otwarliśmy dla nich nasz dom pomocy przy ulicy Harcerskiej. Tam było najbliżej zdarzenia. Mieliśmy przygotowane posłania, gorąca herbatę i posiłek. Później się okazało, że to nie było potrzebne, bo ofiary wypadku mogły przenocować w hotelu, który jest na terenie hal wystawowych. - Pomoc Caritasu to także pieniądze dla poszkodowanych? - Już zadeklarowaliśmy 300 tys. zł., ale ta kwota na pewno się zwiększy. Jak słyszałem, wiele diecezjalnych oddziałów w Polsce zbiera środki dla naszych poszkodowanych. Uruchomione jest centralne konto, ale w całym kraju można wpłacać środki na konta lokalne. W poniedziałek rano przekażę pierwszą pomoc bezpośrednio. Mam już listę poszkodowanych oraz miejsca ich pobytu w szpitalach. Dotrę do chorych, na pewno potrzebują środków na leczenie czy transport dla swoich bliskich. Pieniądze przekażę rannym, albo ich rodzinom. To będzie pomoc doraźna w szpitalach. Później środki przekażemy rodzinom zmarłych.
Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona