Badacze z Oxfordu twierdzą, że polski Kościół nie chce upublicznić wykładów Karola Wojtyły na temat Marksa - donosi Życie Warszawy.
To co wydaje nam się szczególnie ważne w tekście opublikowanym w KAI, to stwierdzenie że Instytut Jana Pawła II opublikuje pracę ks. Wojtyły (mamy nadzieję, że w całości). Jednocześnie martwią nas przedstawione tam postanowienia o "przeciwdziałaniu fałszywym interpretacjom poglądów Papieża z różnych etapów jego życia". Oczywiście, różne interpretacje są możliwe i uprawnione. Mamy nadzieje, że po opóźnionej publikacji wykładów ks. doc. Wojtyły czytelnicy będą mieli wiele różnych opinii, które będą mogli swobodnie przedstawiać i wymieniać. Jonathan Luxmoore i Jolanta Babiuch Oxford, England 20 marca 2006" Odpowiedź ks. prof. Andrzeja Szostka z Instytutu Jana Pawła II w Lublinie: Autorzy artykułu podkreślają "empatię", z jaką K. Wojtyła odnosił się do marksizmu. Jeśli przez "empatię" rozumieć dążność do zrozumienia jakiegoś poglądu i uchwycenia tego, co w nim cenne (zanim podejmie się jego krytykę), to zgodzić się trzeba, że okazywał on ją wobec marksizmu, tak jak ją okazywał wobec fenomenologii, empiryzmu Hume'a i wielu innych idei, które poddał następnie krytycznej refleksji. Taki był po prostu styl filozofowania K. Wojtyły. Nie był on skłonny do potępiania poglądów, z którymi się nie zgadzał, raczej usiłował znaleźć ich "dobre racje", wskazując jednakże na ich jednostronność, zwłaszcza tam, gdzie powodowała ona ludzką krzywdę. Marksizm należał do tych nurtów filozoficznych, którym trzeba było poświęcić szczególnie wiele uwagi nie tylko z powodu jego teoretycznej (choć zwodniczej) atrakcyjności, ale i dlatego, że z nim nade wszystko trzeba było się zmierzyć w powojennej Polsce. Zasadniczą myśl ks. Wojtyły (sformułowaną najdobitniej w Osobie i czynie i w artykule Osoba: podmiot i wspólnota) wyrazić można następująco: zarówno indywidualizm (stanowiący teoretyczną przesłankę liberalistycznego kapitalizmu), jak i "antyindywiudalizm" (czyli "socjalistyczny totalizm", inspirowany myślą marksistowską) łączy to, że oddzielają one i przeciwstawiają sobie dobro osoby i dobro wspólne. Albo więc zorganizowaną społeczność (państwo) traktuje się jako zagrożenie dla osoby (indywidualizm), albo podporządkowuje się ją państwu uznając jego pomyślność za ważniejszą od pomyślności i spełnienia się osoby (antyindywidualizm). Alternatywą wobec obu tych błędnych i niszczących człowieka poglądów jest uczestnictwo, którego fundamentem jest odniesienie do innych jako do bliźnich i które osoba ludzka realizuje upatrując własne dobro w dobru wspólnym. Dlatego lekarstwem na alienację nie jest rewolucja ekonomiczna (jak chciał Marks), ale przezwyciężenie tendencji do traktowania drugich jako rywali i budowanie "cywilizacji miłości".
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.